Tego samego dnia późnym popołudniem Wawrzyk trafił do jednej z warszawskich klinik, gdzie odwiedził go "Super Express".
Zobacz również: Andrzej Wawrzyk pogroził kierowcy autobusu: Urwę mu łeb!
- Autobus nagle zaczął zmieniać pas i zepchnął mnie na drugą stronę jezdni. Czołowo uderzyłem w samochód, potem w drugi. Straciłem przytomność. Obudziłem się, dopiero gdy rozcinali moje auto, miałem zaklinowane nogi. Z wraku wyciągano mnie około godziny - opowiada nam bokser.
Świadkowie mówią, że po dwóch czołowych zderzeniach w samochód Wawrzyka uderzyło kolejne auto, a potem wjechały w niego dwa następne pojazdy. BMW boksera nadaje się na złom, ale jak na tak poważny karambol, obrażenia kierowcy są niewielkie. - Mam złamaną lewą nogę w dwóch miejscach, złamany nos i wybity ząb, jedynkę. Głowa na szczęście jest cała - powiedział po badaniach Wawrzyk, który operację ma przejść we wtorek.
Bokser jechał do rodzinnego Krakowa z Warszawy, gdzie trenował przed walką z Albertem Sosnowskim. Planowany na 31 maja pojedynek został odwołany.
Przeczytaj także: Znany bokser pobił hejtera! Należało mu się WIDEO
- W piątek miałem sparing, który się opóźnił. Gdyby nie to, wyjechałbym do domu nie w sobotę rano, a wieczorem dzień wcześniej i pewnie nic by mi się nie stało - mówi pięściarz. Organizatorzy gali szukają zastępczego rywala dla Sosnowskiego. - Gala nie jest zagrożona - zapewnia promotor Tomasz Babiloński. Nowym przeciwnikiem Sosnowskiego będzie Marcin Rekowski.