Jak Kulej spędza święta Bożego Narodzenia? - Spędzam je tak jak wszyscy, bez żadnych wyskoków. W domu zostawiamy jedno miejsce wolne dla niezapowiedzianego gościa, a na naszym stole wigilijnym leży 13 potraw - mówi Kulej. Czemu aż 13? - A ile ma być? Dwanaście? No to my mamy o jedną za dużo - śmieje się pięściarz.
Zapytany o prezenty, przyznaje, że w okresie przedświątecznym przepływ informacji w jego domu jest bardzo duży. Każdy wie, co komu kupić. - Jeśli krem się skończy, pod choinką ktoś znajdzie krem. Jeśli brakuje mi jakiegoś innego kosmetyku, wtedy jest duża szansa na to, że go dostanę w prezencie. Zazwyczaj dostaję to, co jest mi akurat potrzebne - zdradza Kulej.
Dwukrotny mistrz olimpijski wspomina, jak to było kiedyś. Tłumaczy, że "w boksie nigdy nie brakowało akcentów religijno-rodzinnych". Przywołuje przykład Tomasza Adamka, który "jest bardzo religijny". Przypomina Feliksa "Papę" Stamma, wybitnego trenera boksu.
- Kiedy ja boksowałem, było mnóstwo miłych uroczystości. "Papa" Stamm z okazji imprez bokserskich czasem organizował msze święte. Z uwagi na przywiązanie do religijności bokserów w okresie świątecznym nigdy nie organizowało się imprez. Teraz jest chyba podobnie - powiedział Kulej.
Czy ma jakieś życzenia dla polskiego boksu? Ma jedno, to samo od lat: - Chciałbym, by jakiś Polak znów sięgnął po medal olimpijski!
Ostatni polski bokser, na którego szyi zawisł medal olimpijski, to Wojciech Bartnik. Zdobył on brąz w 1992 roku na igrzyskach w Barcelonie. Kulej po złoto sięgał w latach 1964 (Tokio) i 1968 (Meksyk).
Jerzy Kulej życzy polskiemu boksowi medalu olimpijskiego
2009-12-24
21:21
- Polskiemu boksowi życzę medalu olimpijskiego - to słowa Jerzego Kuleja, najbardziej utytułowanego polskiego pięściarza.