Lucjan Trela lał George'a Foremana, teraz dostaje od życia

2016-04-08 9:55

Jest jednym z najlepszych polskich bokserów w historii, na IO w Meksyku mocno obił późniejszego wielkiego czempiona George'a Foremana (67 l.). Dziś żyje w zapomnieniu w Stalowej Woli. - Już o mnie nie pamiętają - tłumaczy "Super Expressowi" Lucjan Trela (74 l.).

Był pomysłodawcą i jednym z założycieli szkoły bokserskiej "Feniks" w rodzinnej Stalowej Woli. Porozumiał się z ówczesnymi władzami miasta, że będzie pracował jako trener do końca 2013 roku. Najpierw skrócili mu umowę o pół roku, by... w styczniu 2013 roku podziękować za pracę. - Jak nie wiadomo, o co chodzi, to... - rozkłada ręce pan Lucjan.

- Potraktowali mnie bardzo źle, ale z czasem tej złości jest we mnie coraz mniej. Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść - kręci głową Trela. - Cieszę się, że przynajmniej wpuszczają mnie za darmo na mecze piłkarskie - dodaje. To jedna z jego nielicznych rozrywek na emeryturze.

Utrzymuje się z emerytury (1600 zł), w przeszłości pracował w hucie. Cierpi na nadciśnienie, cukrzycę, miażdżycę, choroby serca i niedotlenienie nóg. Na lekarstwa wydaje około 500 złotych miesięcznie. - Takie jest życie, więc nie narzekam. Trzeba iść do przodu z uśmiechem na ustach - podkreśla.

Izu Ugonoh zamienił się w... krwawą bestię! [ZDJĘCIE]

Z tym chodzeniem różnie bywa, bo od niedawna porusza się o kuli. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że blok, w którym mieszka (na trzecim piętrze) nie ma windy. - Dobrze, że mam sąsiada, który przynosi mi gazety - uśmiecha się pan Lucjan.

W 1968 r. na igrzyskach olimpijskich w Meksyku stoczył dramatyczny bój z późniejszym mistrzem olimpijskim i zawodowym czempionem George'em Foremanem. Co to był za pojedynek! Malutki (172 cm) Trela unikał ciosów Amerykanina (192 cm) i atakował z doskoków. - Jeszcze przez wiele lat czułem te jego ciosy. To był mój najtrudniejszy amatorski pojedynek - wspominał Foreman po latach (na IO w Barcelonie) w wywiadzie z red. Andrzejem Kostyrą.

Niestety, Trela przegrał kontrowersyjnie 1:4 z Amerykaninem, po zakończeniu walki publiczność gwizdała przez 20 minut, a rywalowi musieli podawać tlen, bo padał ze zmęczenia. Foreman zarobił później na zawodowych ringach prawie 300 mln dolarów. - Powinienem wtedy wygrać, a może moja kariera potoczyłaby się inaczej. Choć na początku wyobrażałem sobie starość inaczej, nie narzekam. Jakoś żyję - puszcza oko "Lucek".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze