- Guerrero nosi pseudonim "Duch", a ja będę pogromcą duchów - zapewniał przed tą walką Mayweather. Kontrowersyjny pięściarz na początku czerwca ubiegłego roku trafił na 2 miesiące do więzienia za pobicie swojej eksdziewczyny i wielu zastanawiało się, jak pobyt za kratami wpłynie na jego formę. Od pierwszej rundy udowodnił, że nie stracił nic ze swojej wielkości.
"Money" był nieuchwytny dla Guerrero, a przy tym piekielnie skuteczny. Statystyki pokazały, że trafił aż 153 z 254 tzw. mocnych ciosów (skuteczność 60 proc.). Rywal dotrwał do końca, ale wszyscy sędziowie punktowali na korzyść mistrza świata 117:111.
- Czuję się źle z tego powodu, że nie dałem kibicom nokautu - powiedział po walce Mayweather, który jednocześnie przyznał, że walczył z kontuzją prawej ręki.
Tym zwycięstwem "Money" udanie rozpoczął kontrakt z telewizją Showtime, dzięki któremu zarobi 200 mln dol. za sześć występów w ciągu 30 miesięcy. Kolejny pojedynek stoczy 14 września.