"Super Express": - Podobno przygodę ze sportem zaczynałeś od koszykówki.
Andrzej Wawrzyk: - Tak, w szkole podstawowej moim nauczycielem WF był trener koszykówki w Wiśle Kraków. Za jego namową grałem w Wiśle trzy lata, potem miałem kontuzję kręgosłupa. Gdy wróciłem po siedmiu miesiącach rehabilitacji, przytyłem, nie łapałem się do pierwszej piątki, więc wziąłem się do kickboxingu.
- Jak ci szło?
- Byłem niepokonany, przez 3 lata wygrałem 17 walk. Ale jeździłem też na "bokserskie sobótki" do hali Tomeksu i Wandy w Nowej Hucie. W pierwszym starcie na bokserskich mistrzostwach Polski zdobyłem wicemistrzostwo. Zezłościłem się, bo w kickboxingu nie zaznałem porażki, i wziąłem się do bokserskich treningów.
- Słyszałem, że ćwiczyłeś również... siatkówkę plażową.
- Uwielbiam ten sport, właśnie grając w siatkówkę plażową poznałem żonę, Izę. Dawniej grałem z nią na wakacjach po 5-6 godzin dziennie.
- Bokserzy to często niegrzeczni chłopcy. Jak było z tobą?
- Chodziło się na mecze Wisły, znałem paru chłopaków. Ale nigdy w chuligankę się nie bawiłem.
- Masz dwóch synków. Jakim tatą i mężem jest Andrzej Wawrzyk?
- Wspaniałym i delikatnym (śmiech), bo dużo przytulam żonę i dzieci. Jak przyjeżdżam do domu to staram się poświęcać im cały swój czas.
- Rodzina będzie dopingować cię w Moskwie.
- Dzieciaczki są za małe, nawet żeby oglądać walkę w telewizji. 5-letni Andrzej junior jeszcze nie widział moich starć, a Tomasz urodził się nieco ponad miesiąc temu. Jeśli wygram, to im zadedykuję pas mistrza świata.
- Podobno myślisz o studiach.
- Tak. Ale teraz, gdy do walk przygotowuję się w Warszawie i nie mieszkam z rodziną, to w weekendy muszę się nią nacieszyć i nie mam czasu na naukę. Na studia przyjdzie czas później.
- Masz tatuaż na klatce piersiowej. Co on znaczy?
- To wie tylko kilka najbliższych osób. Ale każdy może sobie obejrzeć zdjęcie i przetłumaczyć z łaciny (przetłumaczyliśmy: "Duae res dant animae maximas fidelitatem veritati ac fidem", czyli "Dwie rzeczy dają duszy największą siłę: wierność prawdzie i wiara w siebie". To cytat z Seneki Starszego).
Walka tylko w PPV. Jak kupić?
Walka Wawrzyka z Powietkinem (oraz pojedynek o mistrzostwo świata w cruiser Lebiediew - Jones) tylko w Cyfrowym Polsacie w systemie pay-per-view. Cena 40 złotych.
Chętni powinni wysłać SMS o treści: nr karty dekodera.WALKA, pod nr 704 lub zadzwonić do telefonicznego Centrum Obsługi Klienta (801 00-50-50, 222-127-255 lub 699-44-50- 50). Transmisja dostępna również w HD. Początek gali dziś od godziny 17.00