"Super Express": - Znów posypały się na ciebie gromy, że dobierasz sobie dużo słabsze rywalki...
Ewa Brodnicka: - Rywalka ma w rekordzie sześć porażek, ale moim zdaniem zasłużenie przegrała może jedną czy dwie walki. Nie boi się jeździć po świecie i stąd takie wyniki. Djemilla jest jak czołg, idzie do przodu i próbuje zamęczyć rywalki kondycyjnie. Do tego ma mocną szczękę i może przyjąć sporo ciosów i nie pada. Tylko raz przegrała przed czasem - z Amandą Serrano, która jest gwiazdą kobiecego boksu. Poza tym, w 2015 roku była mistrzynią Europy.
- Jak radzisz sobie z negatywnymi komentarzami na swój temat?
- Kompletnie się od tego odcinam i nie czytam tych opinii. Co gorsze, odnoszę wrażenie, że hejt jest coraz bardziej promowany przez niektórych pseudodziennikarzy, a przecież powinno się z tym walczyć!
- W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że podobno założyłaś rodzinę i już tak poważnie nie myślisz o sporcie.
- Faktycznie, rodzina mi się powiększyła, bo... mam już trzy pieski (śmiech). Do mojej Melody w lutym ub. roku dołączyła Dafne ze schroniska na Paluchu, a później pojawiła się Elenka.
- Mówiąc poważnie, myślisz powoli o założeniu rodziny?
- Często słyszę, że czas ucieka i denerwuje mnie to, bo to traktowanie kobiet jak inkubatory. Medycyna poszła bardzo do przodu i jeśli kiedyś będę miała dziecko to wtedy, kiedy tego bardzo zapragnę. A jeśli kiedyś wezmę ślub to będzie to w Las Vegas i będę przebrana za... króliczka Playboya.
- Często słyszysz pytania o koniec kariery?
- Bardzo często! Jak zaczynałam, to pytali się jak długo to potrwa. Jak zdobyłam pas, to pytali jak długo zamierzam go bronić. Ile bym lat nie miała i w jakim momencie kariery bym nie była, zawsze słyszę pytania o koniec. Dopóki dobrze się tym bawię i wygrywam, zamierzam kontynuować karierę. Oczywiście, nie planuję tego robić nie wiadomo jak długo, ale jak przyjdzie taki moment, że już mi się zwyczajnie nie będzie chciało, to zawieszę rękawice na kołku.
- Co będzie kluczem do zwycięstwa w kolejnej walce?
- Gdybym miała wejść do ringu w sobotę, to byłabym gotowa, bo czuję się bardzo silna. Wiem jednak, że przed ostatnią walką popełniłam błąd i bardzo się osłabiłam zrzucaniem kilogramów przed walką. Muszę teraz bardzo mądrze zbijać wagę, to będzie najważniejsze.