Pojedynek Irlandczyka z rosyjskim mistrzem wagi lekkiej był długo wyczekiwany. Wszystko za sprawą nienawiści jaką darzą się obaj wojownicy. Konflikt pomiędzy nimi trwa od dobrych kilku miesięcy i obaj nie ukrywali, że palą się do walki. W tej lepszy okazał się Nurmagomiedow.
Obrońca pasa mistrzowskiego pokonał McGregora w czwartej rundzie. Rosjanin dominował w parterze, a w decydującej akcji założył klamrę na szyi rywala i zaczął go dusić, co zmusiło Irlandczyka do poddania się. Emocji nie brakowało również zaraz po zakończeniu walki. Zadbał o nie Nurmagomiedow, który rzucił się na osoby z narożnika Notoriousa.
Tuż za klatką rozegrała się regularna bójka. Osoby z otoczenia "Dagestańskiego Orła" zaatakowały natomiast McGregora. Obaj zawodnicy opuszczali miejsce walki w eskorcie policji. Dana White, szef UFC, zapowiedział że Nurmagomiedowa mogą czekać ogromne kary. Rosjanin już teraz nie dostał swojej gaży za rywalizację.
O podtrzymanie napięcia pomiędzy zawodnikami dba sam Irlandczyk. McGregor opublikował na Twitterze zdjęcie z prowokacyjnym podpisem. - Przegraliśmy pojedynek, ale wygraliśmy bitwę. Wojna trwa dalej - czytamy. Komentatorzy interpretują to w taki sposób, że Notorious odniósł się do bijatyki po walce, którą w jego mniemaniu wygrał irlandzki narożnik. Pewne jest jedno, emocje nie opadną jeszcze długo.