Jeszcze niedawno, po zawodach na skoczni w Oberstdorfie, chwaliliśmy Polaków, którzy zakończyli konkurs z trzecią najwyższą zdobyczą punktową w polskiej historii skoków narciarskich. W sobotę na mamucie w Kulm sytuacja okazała się odwrotna. Przypomniały się czasy Łukasza Kruczka, bo właśnie za jego kadencji, 20 marca 2016 roku, po raz ostatni w konkursie Pucharu Świata, w czołowej dziesiątce zawodów, nie było żadnego Polaka.
Polacy w Bad Mitterndorf nie poradzili sobie. Nie dopisała pogoda, nie dopisały metody treningowe skupione na olimpijskich konkursach w Pjongczang, nie dopisało wreszcie szczęście. Kamil Stoch uspokajał po zawodach dziennikarzy, ale sytuacja stała się trudna. Najgorszy występ polskich skoczków za kadencji Stefana Horngachera nastąpił ledwie 4 tygodnie przed startem igrzysk.
Z lepszych informacji. W 2014 roku Kamil Stoch też przegrał na Kulm. W pierwszym konkursie zajął miejsce szóste, w drugim dziewiąte. W dziesiątce znalazł się wówczas jeszcze tylko Maciej Kot. Sam Stoch na podium w Kulm był tylko raz. W roku 2012 zajął trzecie miejsce.