Radwańska w piątej próbie zdołała wreszcie wygrać seta w wielkoszlemowym ćwierćfinale. Niestety, "ćwierćfinałowa klątwa" znów dała o sobie znać. W drugiej części meczu Azarenka wrzuciła wyższy bieg i odjechała Polce.
Lodowa kąpiel
- Po przegranym pierwszym secie Wika zaczęła grać dużo bardziej agresywnie i znacznie lepiej. Niestety, dla mnie oznaczało to kłopoty - przyznaje Isia. - Dałam z siebie wszystko, bardzo chciałam zagrać w półfinale, ale tym razem znów się nie udało.
Agnieszka gorzej od Białorusinki zniosła panujące w Melbourne upały. Podczas meczu temperatura przekraczała 35 stopni. - Było strasznie gorąco. Wprawdzie jestem tu od dawna i powinnam się przyzwyczaić, ale jest naprawdę ciężko. Tuż po meczu musiałam wziąć lodową kąpiel, żeby dojść do siebie - przyznaje Isia, która mimo porażki w najnowszym notowaniu znajdzie się na 6. miejscu w światowym rankingu.
Kolejny kroczek
- Agnieszce zabrakło trochę agresji i odwagi w kluczowych momentach. Bała się zaryzykować i czekała, aż Azarenka coś zepsuje. A niestety, w końcówce meczu Białorusinka grała praktycznie bezbłędnie - ocenia Robert Radwański (50 l.), ojciec i trener Isi. - Trochę szkoda tego meczu, bo naprawdę była szansa. Przed spotkaniem stwierdziłem, że jeśli Iśka wygra, może triumfować w całym turnieju. Po pierwszym secie było pięknie...
Radwański żałuje porażki, ale cieszy się, że jego córka zrobiła kolejny krok w kierunku szczytu.
- Znów awansuje w rankingu, wygrała pierwszego seta w ćwierćfinale Szlema. Następnym razem będzie lepiej - zapewnia. - Klątwa? Nie ma takiej klątwy, której nie dałoby się zdjąć!
Wielkoszlemowe ćwierćfinały Agnieszki Radwańskiej
Australian Open 2008
2:6, 2:6 z Danielą Hantuchovą
Wimbledon 2008
4:6, 0:6 z Sereną Williams
Wimbledon 2009
1:6, 2:6 z Venus Williams
Australian Open 2011
3:6, 6:7 (4-7) z Kim Clijsters
Australian Open 2012
7:6 (7-0), 0:6, 2:6 z Wiktorią Azarenką