Słaby początek meczu ze strony Huberta Hurkacza
Hubert Hurkacz w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze na nawierzchni ziemnej, a przynajmniej w odniesieniu do tego, jak grał na niej do tej pory. Wygrał pomniejszy turniej w Estoril, a później dotarł do 4. rundy w turniejach w Monte Carlo oraz Madrycie. W Rzymie zdołał przebić ten wynik i zameldował się w ćwierćfinale, jednak musiał się naprawdę napocić w starciu z Sebastianem Baezem.
Hurkacz od utraty serwisu zaczął spotkanie z Argentyńczykiem i była to jego pierwsza utrata podania w tym turnieju. Z biegiem czasu Polak poprawił jednak nieco swoją grę i przy stanie 3:4 przełamał rywala, i wyrównał stan seta, a następnie wygrał swoje podanie i postawił rywala pod ścianą. Niestety, od tego momentu Baez znów zaczął prezentować się lepiej, wygrał swoje podanie, przełamał Hurkacza i dokończył seta znów wygranym gemem serwisowym.
Hurkacz odwraca losy meczu w swoim stylu, czyli w tie-breaku
Druga partia również bardzo szybko zaczęła toczyć się pod dyktando Argentyńczyka. Była to w zasadzie kopia pierwszego seta, bowiem Hurkacz już na samym początku stracił swoje podanie i od razu musiał gonić rywala, ale tym razem zdecydowanie szybciej go dogonił i doprowadził do wyrównania na 3:3. Co więcej, przy stanie 5:4 i podaniu rywala miał piłkę setową, jednak Baez nie dał się przełamać, a chwilę później panowie doprowadzili do tie-breaka. Tam wydawało się, że Hurkacz będzie miał przewagę, bo gra tie-breaki niezwykle często, jednak to on jako pierwszy stracił podanie i rywal wyszedł na prowadzenie 3:1. Na szczęście dosłownie chwilę później to Baez się pomylił i to dwa razy, więc Polak wyszedł na prowadzenie 4:3! Po chwili wygrał dwa swoje podania i miał aż trzy piłki setowe. Pierwszą Baez obronił, jednak później wyrzucił na aut i Hurkacz wygrał tie-breaka 7:4.
Trzecia partia zaczęła się zdecydowanie spokojniej niż poprzednie, bo nie od przełamania na korzyść Baeza. Do stanu 2:2 nie było nawet blisko break-pointów, ale chwilę później Hurkacz wyszedł na prowadzenie 3:2, a po chwili potwierdził przełamanie rywala pewnym gemem serwisowym! Kolejne podania toczyły się już bez break-pointów, choć przy stanie 5:3 Hurkacz prowadził już 30:0 przy podaniu rywala, a po chwili panowie krótko grali na przewagi. Ostatecznie jednak Hurkacz zakończył mecz przy swoim podaniu, wygrał całe spotkanie 5:7, 7:6(4), 6:4 i tym samym zanotował ćwierćfinał w każdym z turniejów rangi ATP 1000!