Iga Świątek w sobotę zagra z Jasmine Paoini w finale i może jako trzecia tenisistka w Erze Open wygrać Roland Garros po raz trzeci z rzędu. Najpierw dokonała tego reprezentująca wtedy Jugosławię Monica Seles - w latach 1990-1992. Jej wyczyn powtórzyła ponad dekadę później Belgijka Justine Henin - w latach 2005-2007. Teraz oczy tenisowego świata skupione będą na Idze Świątek. Czy pójdzie w ich ślady?
Polka do obrony tytułu mistrzyni Roland Garros przystąpiła po dwóch spektakularnych triumfach w Madrycie i Rzymie. Wygrała już 18 meczów z rzędu, a na kortach w Paryżu jest niepokonana od 20 spotkań. Jeżeli pokona w finale Jasmine Paolini, powtórzy również niezwykły wyczyn Sereny Williams. Legendarna Amerykanka jako jedyna tenisistka w historii w jednym sezonie wygrała kolejno turnieje w Rzymie, Madrycie i Roland Garros. Zrobiła to w 2013 r.
Justine Heinin o Idze Świątek. Piękne słowa legendy
Ostatnią tenisistką, która wygrała Roland Garros w trzech kolejnych latach, była Justine Henin. - Wychowałem się na mączce – wspomina Belgijka w rozmowie z serwisem WTATour.com. Niewiele zawodniczek cieszyło się takim sukcesem, jaki Henin odniosła w Paryżu. Zdobyła tytuł w 2003 roku, a następnie powtórzyła ten wyczy w latach 2005–2007. Tylko dwie zawodniczki wygrały French Open więcej razy - Chris Evert (7) i Steffi Graf (6). Teraz może dogonić je Iga Świątek.
- Myślę, że na pewno może wygrać Roland Garros więcej razy niż ja - mówi Justine Henin. - Myślę, że mączka to trudna nawierzchnia dla większości dziewcząt. A kiedy widzisz Igę na mączce, masz wrażenie, że ona nie ma na niej zbyt dużej konkurencji. Iga jest szefowa! Na pewno trudno jest ciągle wygrywać. Ciężko jest utrzymać się na szczycie przez tak długi czas. Ale Iga ma coś wyjątkowego. Myślę, że jest naprawdę silna i jeśli pozostanie zdrowa, utrzyma motywację, może tutaj wiele wygrać - dodała Justine Henin.