Fręch wygrywa ponad 3-godzinny pojedynek
Chyba mało kto spodziewał się tak zaciętego i emocjonującego meczu już w 1. rundzie Australian Open w wykonaniu Magdaleny Fręch i Darii Saville. Co ciekawe, choć to Polka jest wyżej notowana, to faworytką bukmacherów była reprezentantka gospodarzy. Mecz zaczął się bardzo słabo dla Polki, bo od razu została przełamana. Po chwili odrobiła stratę, ale później znów straciła podanie, po to by... od razu „odłamać” się. Ostatecznie za wynik pierwszego seta odpowiedzialny był tie-break, w których także nie brakowało mini-breaków, ale ostatecznie o jednego więcej zdobyła Saville i wygrała partię 7:6(7:5), a cała partia trwała ponad godzinę i 15 minut.
Drugi set zaczął się od serii trzech przełamań, którą przerwała Polka, wychodząc tym samym na prowadzenie 3:1. Gra była już zdecydowanie bardziej płynna i szybsza niż w pierwszej partii. Przy 5:3 dla Polki Saville znów straciła własne podanie i tym samym Fręch w ledwie 37 minut doprowadziła do remisu.
Trzecia partia była mieszanką dwóch pierwszych – zaczęła się od serii aż czterech przełamań po obu stronach, ale gemy były zdecydowanie bardziej zacięte. Znów jednak to Polka jako pierwsza otrząsnęła się z błędów i wygrała swoje podanie, a Saville przegrała trzeci z rzędu gem serwisowy, dając Polce prowadzenie przełamania. Po chwili nasza zawodniczka potwierdziła przełamanie i wyszła na prowadzenie 5:2. Przy tym stanie gry i podaniu rywalki Fręch miała piłkę meczową, ale jej nie wykorzystała. Później Saville zdołała jeszcze odrobić stratę przełamania, ale ostatecznie przy stanie 6:5 Fręch znów przełamała rywalkę i ostatecznie awansowała do po raz pierwszy w karierze do 2. rundy Australian Open, a tam zagra z lepszą z pary Naomi Osaka - Caroline Garcia.