French Open. Finał Schiavone - Li. Mats Wilander radzi: Musisz bardziej nienawidzić rywalki!

2011-06-04 3:00

Tenis to biały sport, a zawodnicy i zawodniczki darzą się szacunkiem? Nic z tych rzeczy! Walka toczy się o takie pieniądze, że wszelkie chwyty są dozwolone. Francesca Schiavone (31 l.), która dziś zagra w finale Roland Garros z Chinką Na Li (29 l.), dowiedziała się, że jest zbyt sympatyczna i jeśli chce wygrywać, musi znienawidzić rywalkę!

Rok temu Francesca Schiavone sensacyjnie wygrała turniej jako dopiero 17. zawodniczka świata. Dziś Włoszka znów zagra w finale, ale teraz o sensacji nie może być mowy. Tenisistka z Mediolanu awansowała na 5. miejsce w rankingu i wciąż stara się poprawiać swoją grę. O radę poprosiła spotkanego w Paryżu Matsa Wilandera (47 l.), zwycięzcę 7 turniejów wielkoszlemowych. I co usłyszała? - Żeby grać jeszcze lepiej, musisz bardziej nienawidzić rywalki - stwierdził szwedzki mistrz.

Przeczytaj koniecznie: Tenis, Roland Garros. Maria Szarapowa gromi Niemkę Petković

Tylko jak tu nienawidzić Na Li (29 l.), jednej z najsympatyczniejszych zawodniczek w światowym tenisie? Pierwsza w historii Chinka, która zagra w paryskim finale, niemal zawsze jest uśmiechnięta. Także z uśmiechem na twarzy wyjaśniała, czemu... zwolniła męża. - Po finale Australian Open (przegranym 6:3, 3:6, 3:6 z Kim Clijsters - przyp. red.) coś w mojej grze się zacięło, cztery kolejne turnieje zakończyłam na pierwszej rundzie - mówi Chinka, której trenerem był Jiang Shan, z którym w 2006 roku wzięła ślub. - Czułam, że czas na zmiany. Jestem doświadczoną zawodniczką i wiedziałam dokładnie, czego potrzebuję.

W kwietniu Li zaczęła pracować z duńskim trenerem Michaelem Mortensenem i efekty przyszły błyskawicznie: półfinał w Rzymie, półfinał w Madrycie, a teraz finał wielkoszlemowego Roland Garros. - To dla mnie spełnienie marzeń. Nie sądziłam, że kiedykolwiek dotrę w Paryżu tak daleko - mówi wzruszona Chinka, która z mężem rozstała się tylko zawodowo: Jiang Shan zdziera gardło, dopingując żonę z trybun.

Patrz też: French Open. Zdzierstwo w Paryżu - ceny pamiątek na Roland Garros

Schiavone męża nie ma, ale nie przeszkadza jej to w stosowaniu nietypowej formy dopingu. - Seks przed meczem tenisowym jest nie tylko dozwolony, ale wręcz wskazany dla kobiet, bo pozytywnie wpływa niemal na wszystko - stwierdziła Włoszka.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze