W ostatnich latach kibice tenisowi przeżywali wiele pięknych chwil. Wcześniej wielkich emocji dostarczała im Agnieszka Radwańska, a szybko po niej pojawiła się Iga Świątek, która zapisuje najpiękniejszą jak do tej pory kartę w historii polskiego tenisa. Ale w samym PZT tak kolorowo nie było, a to zaczęło się zmieniać dopiero niedawno, gdy władzę w związku przejął Skrzypczyński. Teraz jednak dziennikarze Onetu zebrali materiały, które mogą poważnie obciążyć prezesa PZT. Udało się im dotrzeć do byłej teściowej Skrzypczyńskiego, a także byłych podopiecznych z Energetyka Gryfino, w którym niegdyś trenował tenisistki i tenisistów. Ich zdaniem, Skrzypczyński stosował przemoc fizyczną wobec rodziny, a także podopiecznych, a podległe mu młode zawodniczki miał także molestować seksualnie.
Poważne oskarżenia wobec Skrzypczyńskiego. Policja nie wszczęła postępowania
Pierwsze informacje o tym, że prezes PZT mógł w przeszłości znęcać się nad rodziną, pojawiły się już parę lat temu. Wówczas mama byłej żony Skrzypczyńskiego, napisała list do PZT, w którym oskarżyła go o bicie małżonki oraz córek. Jak dowiedzieliśmy się dziennikarze Onetu, kobieta zgłosiła nawet tę sprawę dwukrotnie na policję, jednak nie udało się zebrać odpowiednich dowodów, aby wszcząć postępowanie. - Jednostka nadzorowała dwa postępowania dotyczące osoby, o którą Pan pyta. Oba były prowadzone w roku 2021, z zawiadomienia Pani Sabiny W., zakończone odmową wszczęcia postępowania – przekazała prok. Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, cytowana przez Onet, która dodała, że śledztwo nie zostało wszczęte z powodu braku podstaw do zaistnienia przestępstwa.
Problemem jest choćby fakt, że jedna z córek Skrzypczyńskiego pokazała zdjęcia, na której widać jej posiniaczone ciało, ale nie ma dowodów, że są one wynikiem pobicia przez ojca. Przekazała je ona tylko administratorom strony na Facebooku "Quo Vadis PZT?", która staje w opozycji do ostatnich działań związku. Jak sama kobieta przyznała, nie zrobiła obdukcji, więc same zdjęcia dla policji nie są dowodem na to, że została ona pobita przez ojca.
Byłe podopieczne oskarżają prezesa o molestowanie. Ten się wypiera
Kolejne oskarżenia dotyczą wydarzeń sprzed wielu lat, gdy Skrzypczyński był trenerem w Energetyku Gryfino. Dwie zawodniczki anonimowo opowiedziały Onetowi, że Skrzypczyński dotykał je w miejscach intymnych, gdy udało mu się zostać z nimi sam na sam. - Zaraz po wejściu do środka (do kantorka na terenie klubu - przyp. red.), zamykał drzwi. Wszystko, co działo się wewnątrz, pozostawało tajemnicą między nim a zawodniczką. Gdy miałam 14 lat, dotknął mnie po raz pierwszy. Łapał za piersi, pupę, w miejsca intymne… Do dziś pamiętam ten jego śmiech. Traktował to jako dobrą zabawę. Ile razy to zrobił? Po latach większość wspomnień wyparłam. Jestem jednak przekonana, że obmacywał mnie co najmniej kilka razy - mówi jedna z nich w rozmowie z Onetem. Co więcej, miał także stosować przemoc fizyczną wobec młodych tenisistów. Onet zdołał nawet skontaktować się ze Skrzypczyńskim, ale ten kategorycznie zaprzeczył wszelkim doniesieniom.
PZT komentuje materiał Onetu
Polski Związek Tenisowy szybko zareagował na materiał dziennikarzy Onetu i przesłał komunikat w tej sprawie – W związku z opublikowaniem ww. artykułu prasowego, Zarząd Polskiego Związku Tenisowego informuje, że dotychczas nie otrzymał jakichkolwiek sygnałów, które potwierdzałyby informacje zamieszczone w ww. artykule. Władze Związku pragną jednocześnie oświadczyć, że z uwagą przyjęły informacje zawarte w artykule i podejmą działania zmierzające do wyjaśnienia sytuacji opisanych w tej publikacji. Dostrzec należy, że o ile ujawnione informacje dotyczą oceny prywatnej sytuacji Pana Mirosława Skrzypczyńskiego to jednocześnie w żaden sposób nie mają związku z jego działalnością jako Prezesa Zarządu czy działalnością samego Związku. Z uwagi na to, łączenie sytuacji Pana Mirosława Skrzypczyńskiego z działalnością samego Polskiego Związku Tenisowego jest nieuprawnione a każda próba naruszenia dóbr osobistych PZT przy wykorzystaniu informacji i domniemań o charakterze obyczajowym konkretnych osób będzie przedmiotem analizy i ewentualnego podjęcia stosownych działań zmierzających do ochrony dobrego imienia samego Związku i szeroko rozumianego środowiska tenisowego. Do momentu wyjaśnienia sprawy Polski Związek Tenisowy nie będzie ustosunkowywał się do treści artykułu, ze względu na to, że w żaden sposób nie dotyczy on działalności samego PZT – czytamy w komunikacie PZT.