Jerzy Janowicz, kibice

i

Autor: East News

Puchar Davisa. Jerzyk dobił Rosjan, Moskwa zdobyta

2014-02-03 7:10

Potężne bomby Jerzyka spadły na Moskwę! Jerzy Janowicz (23 l.), jak na lidera drużyny przystało, w świetnym stylu rozbił 6:4, 7:5, 7:6(3) najsilniejszego w ekipie rywali Dmitryja Tursunowa (nr 28 ATP), pieczętując wyjazdowe zwycięstwo Polaków z Rosją (3-2) w Pucharze Davisa. Wcześniej nie zawiedli też nasi znakomici debliści. Teraz czekamy już na kwietniowe starcie z Chorwacją.

Po pierwszym dniu zmagań w Moskwie Polacy remisowali z Rosją 1-1 (Janowicz pokonał Kaczanowa, ale Przysiężny przegrał z Tursunowem). Dlatego ogromne znaczenie miało sobotnie starcie deblistów. Rosjanie zaskoczyli Marcina Matkowskiego (33 l.) i Mariusza Fyrstenberga (34 l.) składem. Postanowili oszczędzać Tursunowa na niedzielny pojedynek z Janowiczem i wystawili parę Kaczanow/Krawczuk. Ta zagrywka rywali wyraźnie rozkojarzyła "Matkę" i "Frytkę". W pierwszym secie Polacy spisywali się tak, jakby wyszli na kort prosto z moskiewskiego mrozu. Potem jednak rozgrzali się, opanowali nerwy i zagrali znakomicie, ogrywając Rosjan 2:6, 6:4, 6:1, 6:0.

- Na początku popełniliśmy dużo błędów, a nasi rywale uwierzyli, że mogą nas ograć - komentował Matkowski. - Jesteśmy doświadczeni i wiedzieliśmy, że to dopiero początek. Potem skupiliśmy się na własnych gemach serwisowych, wykorzystywaliśmy okazje do przełamania i właściwie wiedzieliśmy już, że ich mamy.

Przeczytaj także: Dariusz Szpakowski w pierwszym takim wywiadzie: O planach na przyszłość, wpadkach i hejterach (+ ZDJĘCIA Z KARIERY)

W niedzielę Janowicz miał szansę dobić rywali i nasz lider znów nie zawiódł. Tursunow to zawodnik bardzo solidny, ale Jerzyk nie tylko zdominował go potężnymi serwisami i bombami z głębi kortu, ale na dodatek - w swoim stylu - nękał Rosjanina precyzyjnymi skrótami.

- Cieszę się bardzo, bo czułem presję na swoich barkach - przyznał Janowicz. - Mecz był naprawdę ciężki. Tursunow to znakomity gracz, od dawna jest w czołówce rankingu, a po tym, co pokazał w piątkowym meczu z Michałem Przysiężnym, wiedziałem, że czeka mnie trudny mecz. Muszę nieskromnie przyznać, że ten pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie.

Teraz przed naszymi tenisistami starcie z Chorwacją (4-6 kwietnia w Polsce). Jeśli wygrają, powalczą - tak jak rok temu - w barażu o historyczny awans do Grupy Światowej.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze