- Otwiera się teraz przede mną duża szansa, by zaatakować i awansować w rankingu. W zeszłym roku ten okres nie był dla mnie udany, więc nie muszę bronić punktów rankingowych i mogę piąć się w górę - mówił Janowicz "Super Expressowi" przed odlotem za ocean.
Rok temu Polak w Montrealu nie grał wcale, więc awans do III rundy (przegrał w niej w czwartek 6:7, 4:6 z Nadalem) dał mu dużo punktów. To dzięki temu wskoczył na 14. miejsce.
W Cincinnati, gdzie dziś w nocy niestety przegrał rywalizację Jamesem Blakiem, 12 miesięcy temu odpadł w kwalifikacjach. Podobnie było na ostatnim US Open - poległ już w I rundzie. Dlatego każdy kolejny sukces będzie dla Jerzyka trampoliną do kolejnych awansów, a pierwsza "10" w rankingu i pobicie osiągnięcia Fibaka jest jak najbardziej w zasięgu. I to już w najbliższych tygodniach.