Żeby szanse były równe, Gortat grał w parze z jednym ze słynnych deblistów - Fyrstenbergiem. Ich rywalami byli Matkowski i Filip Kenig - przyjaciel gwiazdora NBA i szef jego fundacji. Tenisowe starcie było bardzo zacięte, a w pewnym momencie Gortat skorzystał nawet ze specjalnie dla niego przygotowanej ogromnej rakiety. Nie pomogło. Jego drużyna przegrała 9:10. W rewanżu, już na koszykarskim parkiecie, górą byli Gortat i Fyrstenberg. Wygrali 10: 9, więc w sumie dwumecz skończył się remisem.
Przeczytaj koniecznie: NBA. Zwrócą Marcinowi Gortatowi pół miliona dolarów
- Następnym razem będę lepiej przygotowany do rywalizacji na korcie - obiecał Gortat, który zdradził, że w przyszłym sezonie, zanim skończy się lokaut, grać będzie pewnie w lidze rosyjskiej.
- Nie mogę na razie powiedzieć, w którym klubie. Zdradzę tylko, że będę występował w bardzo ładnym mieście - powiedział.