Polska tenisistka przeszła do finału jak burza. W pięciu spotkaniach straciła tylko jednego seta. Większość rywalek nie miało nawet szansy na ugranie kilku gemów. W bardzo podobnym stylu do decydującego meczu dotarła Kung.
Swoją siłę Świątek udowodniła również na początku pierwszej partii. Siła z jaką posyłała piłki na drugą stronę kortu mogły robić wrażenie. A trzeba pamiętać, że było to spotkanie juniorek. Pierwsze przełamanie przyszło bardzo szybko, bo już w drugim gemie. Jednak Szwajcarka nie zraziła się tym.
W kolejnych etapach pierwszego seta zaczęła grać bardzo precyzyjnie. Sprawiało to Polce spore problemy. W jej poczynaniach było coraz więcej niewymuszonych błędów. Gdy wydawało się, że Świątek wygra seta bez straty nawet jednego gema serwisowego, w Kung przełamała ją w dziewiątym gemie. Ale po chwili to samo zrobiła polska tenisistka.
Nieco bardziej wyrównana była druga partia, ale tylko do czasu. Ponownie Świątek szybko przełamała rywalkę. Choć Polka popełniania więcej niewymuszonych błędów, Kung również nie była precyzyjna w swoich zagraniach. Co więcej, Świątek doskonale serwowała i nie pozwoliła rywalce nawet marzyć o przełamaniu. To polska tenisitka wygrała gem przy serwisie rywalki i zapewniła sobie tytuł. To czwarta Polka, która wygrała juniorski turniej Wimbledonu.
Iga Świątek - Leonie Kung 6:4, 6:2