Anke De Mondt dla gwizdek24.pl: Chcę wygrać Euroligę z Wisłą!

2011-05-05 21:54

Anke De Mondt (31 l.) w Wiśle Can-Pack Kraków! Belgijska gwiazda kobiecej koszykówki przychodzi do „Białej Gwiazdy” w glorii zwycięstwa w rozgrywkach Euroligi z hiszpańskim Halconem Avenida Salamanka. - Byłoby genialnie, gdyby udało mi się powtórzyć ten sukces z Wisłą! - zapowiada zawodniczka.

Gwizdek24.pl: - Po tegorocznym triumfie w Eurolidze z Halconem zdecydowałaś się na grę w Wiśle. Dlaczego wybrałaś właśnie ten klub?

Anke De Mondt (31 l.): - Nie było łatwo odejść z Salamanki. Spędziłam tam cztery lata, a w ostatnim sezonie nie tylko wygrałyśmy Euroligę, ale także zdobyłyśmy mistrzostwo kraju i Superpuchar Hiszpanii. Dojrzałam już jednak do zmiany, a Wisła to wspaniały europejski zespół - słyszałam wiele dobrego o tym klubie. Fajnie, że są tu też moi byli trenerzy. Nie mogę się doczekać, by znowu grać dla Jose! (Hernandeza - szkoleniowca Wisły Can-Pack Kraków i reprezentacji Hiszpanii - przyp. red.)

- Jak zaczęła się twoja wielka koszykarska kariera?

- Mój ojciec grał w koszykówkę, a kiedy byłam mała, pracował jako trener, więc dorastałam w sportowej atmosferze. Gdy miałam siedem lat, moja siostra chciała rozpocząć treningi, a ja postanowiłam zrobić to samo. Od tamtej pory pokochałam tę dyscyplinę!

- Co wiesz o polskiej koszykówce?

- Niewiele, ale wiem, że jest tu kilka mocnych drużyn. To będzie ciekawa sprawa - zagrać w nowej lidze po ośmiu latach spędzonych w Hiszpanii.

Przeczytaj koniecznie: Anke De Mondt zawodniczką Wisły Can-Pack Kraków!

- Jesteś jedną z największych gwiazd europejskiego basketu. Co z dotychczasowych osiągnięć jest dla ciebie najważniejsze?

- Oczywiście, ostatni sukces w Eurolidze! Bycie najlepszą klubową drużyną w Europie smakuje niesamowicie! Ten sezon był niewiarygodny - przecież wywalczyłyśmy aż trzy trofea. Zresztą, wszystkie cztery sezony w Salamance były świetne. Także występ na Mistrzostwach Europy z reprezentacją Belgii był niezapomnianym doświadczeniem.

- W zakończonych rozgrywkach Euroligi wyeliminowałyście Wisłę w ćwierćfinale. Jak wspominasz te spotkania?

- To nie były łatwe mecze! Wisła ma wspaniałych kibiców i zwłaszcza w krakowskiej hali nie grało nam się łatwo. Wiślaczki są silne na europejskich parkietach już od paru dobrych lat. Jestem pewna, że również przed następnym sezonem będzie tu mocna ekipa i będziemy w stanie walczyć z najlepszymi!

- Jaka jest twoja recepta na sukces?

- Nic specjalnego. (śmiech) Chyba po prostu wiara w siebie i ciężka praca każdego dnia.

Przeczytaj koniecznie: Reprezentacja Polski koszykarek rozpoczyna przygotowania do Mistrzostw Europy

- Masz swój sportowy autorytet?

- Kiedy byłam mała, byłam wielką fanką „Magica” Johnsona - właściwie nadal jestem. Jednak teraz raczej na nikim się nie wzoruję.

- Jaka jesteś poza parkietem? Co robisz w wolnych chwilach?

- Tak jak większość zawodowych koszykarek, lubię porządnie odpocząć, więc spędzam dużo czasu w domu, relaksując się, korzystając z internetu, oglądając filmy i seriale albo rozmawiając z rodziną i przyjaciółmi. Lubię też podróżować, odwiedzać nowe miejsca. A kiedy jestem w domu w lecie, cieszę się obecnością najbliższych. W mojej „sportowej” rodzinie wszyscy ukończyli studia w zakresie wychowania fizycznego. Mama jest na emeryturze, a tacie został jeszcze rok pracy, więc często mnie odwiedzają. Mam też brata i siostrę, starszych ode mnie.

- Jakie są twoje marzenia związane z Wisłą Can-Pack Kraków?

- Zdobyć mistrzostwo! Albo... kilka trofeów! (śmiech) Udowodnimy wszystkim, że to wielki klub z ambicjami!

Najnowsze