- Jestem całym sercem z dziewczynami i mam nadzieję, że mój potomek również zostanie sportowcem. Ale nie będę go zmuszała. Najważniejsze, że dziecko się rozwija, ciąża przebiega bardzo dobrze, bardzo się z tego cieszę - mówi Bibrzycka.
"Biba" przypomina, że w 1999 roku reprezentantki Polski też zaczynały start w ME od porażki, a później zdobyły złoty medal. - Póki piłka jest w grze, trzeba walczyć - podkreśla.
Przeczytaj koniecznie: Karolina Woźniacka przepytywała Novaka Djokovicia
Bibrzycka nie chce na razie zdradzać, jakiej płci jest jej dziecko. - Ujawnię to później. We wrześniu powinnam rodzić. Na razie wszystko podporządkowane jest dziecku. Być może wrócę w styczniu. Jeszcze nie zdecydowałam, gdzie będę grać. Biorę pod uwagę opcję i polską, i zagraniczną - twierdzi Bibrzycka i dodaje na koniec: - Jeżeli chcecie mi czegoś życzyć, to łatwego porodu - mówi ze śmiechem.
Jej koleżankom grającym w mistrzostwach Europy do śmiechu nie było.