3 i pół minuty, 1 faul, 1 strata i 1 skręcona kostka - oto bilans Marcina Gortata (24 l.) w meczu jego Orlando Magic z Minnesotą Timberwolves. Gracze z Florydy wygrali pewnie 100:89, odbudowując się po prawie 20-punktowej porażce w hali mistrzów NBA, Boston Celtics.
Polak był na parkiecie 3 minuty i 23 sekundy, pojawił się już w drugiej kwarcie. Na początku czwartej części najpierw popełnił stratę, potem faulował, a za chwilę źle stanął na lewej nodze i skręcił staw skokowy.
Boisko opuścił kulejąc, ale na szczęście jego kontuzja nie jest poważna - bardzo możliwe, że polski koszykarz będzie do dyspozycji już w dzisiejszym meczu z Oklahomą.