Szczecinianie zaczęli z impetem i po rzutach Zaca Cuthbertsona i Tony’ego Meiera objęli szybko prowadzenie. Początek meczu należał do Cuthbertsona, który po czterech minutach miał siedem punktów. Wrocławianie wystąpili bez kontuzjowanych Łukasza Kolendy i Justina Bibbsa. Po pierwszej kwarcie „Wilki” odjechały rywalom na 4 punkty (21:17). W 14. min szeregi Śląska jeszcze bardziej się przerzedziły, bo urazu twarzy doznał Aleksander Wiśniewski i musiał opuścić nie tylko parkiet, ale i halę, i został odwieziony do szpitala. Z kolei na parkiecie było coraz więcej nerwów i chaosu. Kilka minut później sytuacja Śląska stała się jeszcze trudniejsza, bo urazu doznał Vasa Pusica.
Niesieni ogłuszającym dopingiem gospodarze za sprawą rzutów Bryce’a Browna i Hamiltona, i dobrej gry w obronie prowadzili do przerwy 47:35. Na ławce trenerskiej nie wytrzymywał trener Ślaska Ertugrul Erdogan, który otrzymał przewinienie techniczne, a „Wilki” skutecznie wykonując rzuty wolne powiększały przewagę. As Śląska Jeremiah Martin dwoił się i troił, ale często brakowało mu wsparcia kolegów. Po trzeciej kwarcie King utrzymał 12-punktową przewagę,a publiczność już zaczęła świętowanie mistrzostwa. Okazało się, że nie za wcześnie. King kontrolował grę i powiększył wygraną do 20. punktów. Najskuteczniejszy w Kingu był Bryce Brown (24 pkt) wybrany MVP meczu, dodatkowo nagrodzony przez jednego ze sponsorów kwotą 5 tys. USD.