FAME 26: Kłótnia Jarosza z „Don Diego”
Na gali FAME 26 doszło do kontrowersyjnego zakończenia walki wieczoru. Mateusz „Don Diego” Kubiszyn został sfaulowany przez Denisa Labrygę. Kopnięcie w krocze zakończyło starcie i zmusiło sędziów do podliczenia kart punktowych. Na ich bazie wyłoniono zwycięzcę, którym został aspirujący do UFC Denis Labryga.
W poniedziałek na kanale współwłaściciela organizacji FAME MMA Michała „Boxdela” Barona przeprowadzono specjalny program live, podczas którego przeanalizowano kontrowersje. Doszło także do łączenia z Mateuszem „Don Diego” Kubiszynem, który miał do wyjaśnienia kilka tematów z sędzią głównym Piotrem Jaroszem.
Szef Gromdy w mocnych słowach skrytykował Piotra Jarosza po FAME 26! Oberwał także Denis Labryga
Spokojna dyskusja szybko przeszła w ostrą pyskówkę, która nie podobała się wszystkim widzom.
- Skończ sędziować, wypaczać wyniki, oszukiwać ludzi. Jesteś słabym sędzią i nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy my jako zawodnicy mamy do Ciebie pretensje – mówił Kubiszyn.
- Mieliście 48 godzin na składanie protestu – odpowiedział Piotr Jarosz, przypominając, że zawodnik nie zdecydował się na ten ruch.
Jarosz kontra Kubiszyn. Mocna kłótnia! „Okradłeś mnie z miliona złotych”
Mateusz Kubiszyn był wściekły przede wszystkim ze względu na stawkę pojedynku, wskazując, że Labryga wcześniej faulował go dwoma kolanami w głowę. „Don Diego” stwierdził też, że został okradziony z nagrody głównej. Piotr Jarosz odpowiedział, mówiąc też o menedżerze Kubiszyna Mariuszu Grabowskim.
- Jesteś oszustem i nie mów o moim menedżerze, bo rozmawiasz ze mną. Nie odwracaj kota ogonem. Okradłeś mnie z miliona złotych – stwierdził Kubiszyn.
- Pieniądze przemawiają Twoją osobą. Jeszcze trzy razy powtórz, że zabrałem ci milion złotych – odpowiedział gorzko Jarosz.
- Powinno być no-contest i powinniśmy mieć możliwość skończenia pojedynku z Denisem na innej gali. Na tym powinno to polegać – dodał „Don Diego”.
- Ale ty nie możesz ustalać reguł gali po jej zakończeniu – odpowiedział sędzia.
Po wymianie zdań z ust „Don Diego” padły bardzo wulgarne słowa, które nie nadają się do cytowania. Cała sytuacja pozostawiła duży niesmak, a animozje między zawodnikiem a sędzią tylko urosły na sile.
