Jeśli przegrywać, to z najlepszymi - w ten sposób mogą myśleć reprezentanci Polski. To właśnie od zwycięskiego starcia z biało-czerwonymi (90:81) Słowenia rozpoczęła EuroBasket 2017 zakończony w niedzielę triumfem i zdobyciem złotych medali za koszykarskie mistrzostwo Europy. W decydującym spotkaniu świeżo upieczeni czempioni Starego Kontynentu mierzyli się z Serbami. Tego zespołu Słoweńcy nie potrafili pokonać od 2013 roku.
W niedzielę wreszcie udało się im przełamać złą passę. Goran Dragić i spółka w Stambule wygrali 93:85. O ich triumfie przesądziła fantastyczna druga kwarta. Po pierwszej musieli odrabiać dwupunktową stratę. Gdy podkręcili tempo, to wyszli na dziewięć "oczek" przewagi i mieli spory komfort psychiczny. Przez kolejne minuty frustracja Serbów mogła tylko narastać, ale nie poddawali się oni.
W ostatniej kwarcie Serbia potrafiła nawet wrócić na prowadzenie. Przy stanie 82:80 dla tej drużyny wydawało się, że losy finałowej rywalizacji znowu się odwrócą. W tym momencie znowu na właściwe tory wrócili Słoweńcy. Zdobyli dwanaście punktów z rzędu i jasnym stało się, że to na ich szyjach zawisną złote medale. Ostatecznie Słowenia zdobyła mistrzostwo Europy, pokonując Serbię 93:85.
Słowenia - Serbia 93:85 (20:22, 36:25, 20:15, 22:18)
Słowenia: Blazić, Doncić, Dragić, Murić, Vidmar oraz Cancar, Dimec, Nikolić, Prepelić, Randolph, Rebec, Zagorac
Serbia: Bogdanović, Jović, Kuzmić, Lucić, Macvan oraz Bircević, Gudurić, Lazić, Marjanović, Micić, Milosavljević, Stimac