Początek kariery Jeremy’ego Sochana w NBA okazał się niefortunny. Reprezentant Polski i były zawodnik uczelni Baylor, z której już po pierwszym roku występów trafił do koszykarskiego raju, musiał zrezygnować z gry w lidze letniej w Las Vegas. Okazało się, że Polak ma COVID-19 i zgodnie z procedurami ligowymi został odesłany na kwarantannę. Nie wspomoże więc Spurs w meczach, które ta ekipa zagra między 8 a 14 lipca w Nevadzie: z Cleveland, Golden State, Houston i Atlantą. Co prawda w San Antonio słychać, że Sochan teoretycznie jeszcze mógłby się pojawić w trakcie imprezy, ale z tym może być problem, skoro nie może brać udziału w treningach z zespołem. Sochan pojechał do Las Vegas, ale po pozytywnym teście na koronawirusa, został odizolowany. Trenuje w tej chwili indywidualnie.
Legia poznała rywali w Lidze Mistrzów. Jedyny polski klub w rozgrywkach
Dzięki wyborowi w I rundzie draftu Sochan ma zagwarantowany kontrakt ze Spurs na dwa lata, z możliwością przedłużenia przez klub na dalsze dwa. Według szacunków portalu realgm.com, w sezonie 2022/23 koszykarz wybrany z numerem 9. w drafcie otrzyma w pierwszym roku obowiązywania kontraktu 4,99 mln dolarów (22,3 mln złotych), a w drugim 5,2 mln USD (23,5 mln zł). Jeremy Sochan ma więc już zagwarantowane ponad 45 mln złotych, a przecież to jedynie wyliczenie za pierwsze dwa lata gry koszykarza, któremu wielu wróży wielką przyszłość w lidze NBA.