Jordan trafił do drużyny „Byków” w 1984 roku jako gwiazdor akademickiej koszykówki. Bulls nie liczyli się wtedy na mapie NBA, na ich mecze nie przychodził pies z kulawa nogą, a sportowo w swoim mieście praktycznie nie istnieli. To również czasy, gdy używki wśród zawodowych sportowców były na porządku dziennym. Jedną z historii przytoczył sam Michael.
Legenda NBA w unikatowym filmie. Nie wiedzieliście, że Michael Jordan jest AŻ TAK BOGATY [WIDEO]
W tamtym okresie niektórzy określali koszykarzy Bulls jako „kokainowy cyrk na kółkach”, co nie wymaga głębszego wyjaśniania... A Jordan, mający ledwie 21 lat młody debiutant w zespole, zetknął się po raz pierwszy z prawdziwym życiem profesjonalnego koszykarza w trasie. Sam prowadził życie sportowca, pił w tym czasie tylko 7up i Gatorade, nie chodził do klubów nocnych, a o narkotykach słyszał w filmach.
Gigi Bryant pośmiertnie przyjęta do WNBA! Vanessa Bryant POPŁAKAŁA się ze wzruszenia! WIDEO
Jordan: „To chyba było w mieście Peoria. W hotelu szukałem swoich kolegów. Zacząłem pukać do rozmaitych drzwi. Jestem pod którymś pokojem, a stamtąd dochodzą jakieś hałasy i ktoś szepce: 'Ciii, ktoś jest na zewnątrz'. Za chwilę słyszę głos: 'Kto tam?'. Mówię: 'MJ'. Odpowiedź: 'A, k... to tylko młody, nie przejmujcie się'. Otwierają się drzwi, wchodzę, a tam siedzi praktycznie cała drużyna. No i ujrzałem wtedy rzeczy których jako młody dzieciak nigdy w życiu nie widziałem. Tu kreski, tam palący zioło, gdzie indziej jakieś kobiety. Pierwsza myśl: 'Wypadam stąd'. Bo przecież jak to się wyda, będę tak samo winny jak cała reszta. Od tej pory musiałem sobie radzić sam” - opowiada legenda NBA.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj