Już ponad miesiąc minął od śmierci Kobe'ego Bryanta w tragicznym wypadku lotniczym. Helikopter z dziewięcioma osobami na pokładzie rozbił się o wzgórze i spłonął. Nikogo nie udało się uratować. Cały świat sportu pogrążył się w żałobie po jednym z najlepszych zawodników w historii całej ligi!
Rodzina, bliscy i kibice pożegnali go pod koniec lutego podczas specjalnej uroczystości w Staples Center. Wciąż nie są znane wszystkie szczegóły tragicznego wypadku z udziałem legendarnego koszykarza i jego córki. Okazuje się jednak, że jeden z urzędników próbował wykorzystać fotografie do... poderwania jednej z kobiet.
Jak informuje "Los Angeles Times", sprawa dotarła także do samej Vanessy Bryant. Jej prawnik przyznał, że kobieta jest kompletnie zdruzgotana sprawą i nie może uwierzyć, że ktoś mógł się posunąć do czegoś takiego. Zaapelowano do osób, które miały te zdjęcia i rozpowszechniały je o usunięcie i zaniechanie dalszych działań, które godzą w pamięć ofiar.
Kobe Bryant i osiem innych osób, które znajdowały się na pokładzie helikoptera feralnego dnia, zginęli na miejscu. Mimo szybkiej reakcji służb nikogo nie udało się uratować. Policjanci i ekipa ratunkowa na miejscu znaleźli się błyskawicznie. Obecnie śledztwo w głośnej sprawie prowadzi FBI.