- Jestem kobietą i zawodniczką światowej klasy. IAAF nie będzie mnie narkotyzować ani przeszkadzać, bym była tym, kim jestem - oświadczyła składając apelacje.
Zarówno Semenya jak i jej adwokatka z uporem twierdzą, że IAAF podważa kobiecość biegaczek z podwyższonym testosteronem. Tymczasem IAAF powtarza, że chodzi jedynie o równość szans, o udowodnioną naukowo przewagę, jaką daje im ta cecha (zwiększa siłę, masę mięśni i wytrzymałość).
Biegaczka nie rezygnuje też ze startów. Zapowiedziała udział w mityngu Diamentowej Ligii w Eugene 30 czerwca, tym razem na dystansie 3000 m.