"Super Express": - Co pani czuła, kiedy Piotr pojawił się w hali przylotów?
Katarzyna von Engel: - Zrobiło mi się gorąco. Znowu wróciły emocje, które czułam podczas oglądania jego występów. Czekaliśmy na niego z niecierpliwością, staraliśmy się wszystko przygotować i teraz będziemy świętować.
- Jest duży zawód z powodu straconego w ostatniej chwili złota?
- Mieliśmy nadzieję, że przyjedzie ze złotem. Po pierwszych próbach już się cieszyliśmy. Okazało się, że jednak nie ma złota, ale srebro to jest drugie miejsce na świecie.
- Podczas powitania widać było ogromną więź Piotra z synem. Henio też przeżywał starty taty?
- Oczywiście. Przeżywa i zawsze mu kibicuje. Krzyczy, nauczył się wierszyka, piosenki. Przyzwyczaił się do tego, że widzi tatę w telewizji i mocno mu kibicuje.