Od roku 1985 lepszy czas od Siciarz uzyskała tylko jedna Polka i tylko raz: Aurelia Trywiańska 12,73 s, piętnaście lat temu. Klaudia dopiero rozpędza się, by wskoczyć na taki poziom.
- Czułam w nogach moc. To był mój dzień konia, jak dotąd bieg życia - ocenia mistrzyni Polski. - Jeszcze nie wiem, jaki większy cel sobie wyznaczyć. Na razie niech to bedzie półfinał Mistrzostw Europy w Berlinie. Wiem, że brakuje mi jeszcze „obiegania” i przełożenia prędkości poziomej na prędkość pokonywania płotków.
W ubiegłym roku pobiła halowy rekord świata juniorek na 60 m ppł (8,00 s) i wywalczyła brąz w ME juniorów na 100 m ppł.
- Lubię oba dystanse, chociaż 60 metrów jest bardziej wymagające, bo błędu nie da się tam nadrobić. Ale biegi przez płotki w ogóle są trudne, wymagają dobrej techniki i skupienia. Chwila wybicia z rytmu to już spora strata czasu – mówi lekkoatletka AZS AWF Kraków.
Jej trenerka Ewa Ślusarczyk bardzo oszczędnie dawkuje ćwiczenia podopiecznej.
- Trenuję tylko pięć razy w tygodniu, w co nikt nie chce wierzyć – wyjawia Klaudia. - Trenerka zna moją budowę ciała, mocne i słabe strony i jak dotąd udaje się uniknąć poważniejszych urazów. Trening siłowy to dla mnie dopiero przyszłość. Na razie obciążenia są niewielkie, na przykład półprzysiad ze sztangą ważącą 25 do 30 kilogramów.
Dariusz Chrabałowski
Grażyna Rabsztyn, rekordzistka Polski i eks-rekordzistka świata na 100 m ppł:
- Jest mi wstyd, że mój rekord trwa tak długo. Za dwa lata Klaudia ma go pobić i kropka. Podoba mi się, jak rytmem pokonuje płotki. Tylko one dla niej powinny być… wyższe.