- Jestem zmęczona bałaganem, który miał miejsce przez pięć ostatnich lat. Jestem zmęczona bezkarnością i bezczynnością rosyjskiego kierownictwa sportu. Nie robią nic, by starać się chronić czystych zawodników – nie kryła Rosjanka w wypowiedzi dla portalu rt.com. - W obecnej sytuacji jestem gotowa podjąć wszystkie możliwe środki, w tym wycofanie się z reprezentacji.
Rosyjska federacja lekkoatletyczna (WFLA) zawieszona jest w strukturach światowych lekkoatletyki od roku 2015. To skutek ujawnienia państwowego systemu dopingu w tym kraju. Od roku 2016 wybrani, przebadani i „czyści” lekkoatleci rosyjscy mogą startować jedynie pod flagą neutralną (i to nie zawsze, bo nie dopuszczono ich do igrzysk 2016 w Rio). W tej chwili prawo do tego ma jedynie dziesięcioro zawodników, w tym Łasickiene.
W WFLA zmieniono kierownictwo i przyznano się do winy fałszowania dokumentów związanych z nieobecnością skoczka wzwyż Daniła Łysienki w miejscach kontroli antydopingowej w roku 2018. Zwolniono trenerów i urzędników, którzy byli z ta sprawą związani. Ale nie zapłacono w terminie do 1 lipca połowy nałożonej za to kary (5 milionów USD plus 1,3 mln USD kosztów dodatkowych). Federacja światowa zapowiedziała, że system przyznawania statusu neutralnego zostaje zawieszony. Może to oznaczać „szlaban” na dalsze występy.
Nie pomógł list otwarty, jaki skierowało do prezydenta Władimira Putina troje mistrzów świata (Łasickiene, tyczkarka Sidorowa, płotkarz Szubienkow). Rosjanie nie zapłacili kary.
Teraz trzykrotna mistrzyni świata (raz w barwach Rosji, dwa razy jako „neutralna”) mówi o odejściu z reprezentacji Rosji. Czy oznacza to myśl o zmianie obywatelstwa? Zapewne najłatwiej byłoby jej ubiegać się o paszport Litwy. Jej mąż, Vladas Lasickas, komentator rosyjskiego Eurosportu, ma pochodzenie litewskie. Zmiana obywatelstwa nie pozwoliłaby jej wystartować w igrzyskach w Tokio 2021 zważywszy trzyletnią karencję. Ale uwolniłaby ją do uczestnictwa w pozostałych zawodach. Na razie to tylko spekulacja.