Konrad Bukowiecki i Natalia Kaczmarek przed walką o olimpijskie medale igrzysk Paryż 2024 opowiedzieli nam o swojej miłości. - Natalia jest dla mnie osobą idealną i bardzo ją kocham - mówi przystojny kulomiot o swojej pięknej narzeczonej, rekordzistce Polski (48,90 s) i naszej wielkiej nadziei na medal w biegu na 400 m.
Połączyło ich RPA i... gra w karty. To Konrad pierwszy zagadał. - Natalia zawsze mi się podobała jako kobieta, a na zgrupowaniu w RPA mieszkałem w pokoju z kolegą, który lepiej ją znał. Dlatego poprosiłem tego kolegę, żeby zapytał, czy Natalia gra w karty. Zagraliśmy w makao i kenta. Ja z kolegą, Natalia i jej koleżanka. I tak się zaczęło - opowiadał Bukowiecki. - Teraz w karty już nie gramy. Za to Natalia potrafi godzinami układać puzzle.
- To mnie relaksuje i przynosi mi szczęście - uśmiechała się Natalia.
Szybko znaleźli wspólny język. Okazało się, że mają podobne poczucie humoru i od sierpnia 2018 roku są parą. Początkowo problemem była odległość. On ze Szczytna, ona z Drezdenka, ale studiująca we Wrocławiu, więc jedyną szansą na spotkania były wspólne obozy i starty. Obecnie razem mieszkają w Olsztynie. Dzięki temu, że oboje są sportowcami, mogą spędzać ze sobą bardzo dużo czasu. - To jest dla nas taki plus, że w tym roku byliśmy właściwie na wszystkich zgrupowaniach razem. Tak naprawdę można powiedzieć, że zabieramy ten dom ze sobą - mówiła Natalia.
Czy Konrad czasem daje się zdominować Natalii? - Nie wydaje mi się, żebym był pantoflem. No, może trochę jestem. Lepiej mieć święty spokój niż rację - śmiał się Bukowiecki.