Kobieca reprezentacja Australii przygotowuje się do sierpniowych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, na których będzie należała do grona faworytów. W końcu w rankingu FIFA sklasyfikowana jest na wysokim piątym miejscu tuż za takimi potęgami jak USA, Niemcy, Francja i Anglia. Tym bardziej takiej drużynie nie przystoi to, co wydarzyło się w ostatnim meczu sparingowym.
Australijki zmierzyły się z zespołem Newcastle Jets U15, czyli drużyną młodzieżową, której zawodnikom jeszcze sporo brakuje do pełnego profesjonalizmu. To jednak nie przeszkodziło nastolatkom w wygraniu tego meczu aż 7:0! Co prawda w ekipie z Antypodów zabrakło kilka zawodniczek pierwszego składu, ale taki wynik to i tak wielki wstyd.
- Szczerze mówiąc nie spodziewaliśmy sie tego. Ale chłopcy z Jets byli dziś świetni, wielkie uznanie dla nich - przyznał Gary van Egmond, który z jednej strony jest asystentem trenera reprezentacji Australii, a z drugiej pełni funkcję... dyrektora akademii w drużynie Newcastle Jets. Po tym spotkaniu miał więc z pewnością bardzo mieszane odczucia.