To już dziesiąty krążek Nowickiego na wielkiej światowej imprezie w ciągu ośmiu lat. Młociarz InPost Team ma na swoim koncie złoto i brąz olimpijski, dwa srebra i trzy brązy mistrzostw świata oraz dwa złota i brąz mistrzostw Europy. To fantastyczny wynik, bo od 2015 roku, czyli od mistrzostw świata w Pekinie, Nowicki ani razu nie wrócił z wielkiej imprezy bez medalu.
– To dziesiąty medal z wielkiej imprezy i bardzo się cieszę, że po raz kolejny potwierdziłem swoje możliwości. Konkurs był fantastyczny, walka była do samego końca, a rywalizacja rozstrzygała się na centymetry. Rzucałem równo, podobnie jak dwaj przeciwnicy. Kanadyjczyk miał swój dzień, jego rzucanie było wyśmienite. Wygrał, ja próbowałem nawiązać walkę, ale najważniejsze, że mam swój kolejny medal do kolekcji. Cztery razy przekroczyłem granicę osiemdziesięciu metrów, więc trudno narzekać – mówi Nowicki.
Rzeczywiście, konkurs na stadionie w Budapeszcie był wyśmienity – po pierwszym rzucie Nowicki był czwarty, po drugim trzeci, a na drugie miejsce wskoczył w piątej kolejce wyprzedzając reprezentanta gospodarzy Bence Halasza. Najlepszy był Ethan Katzberg, który również w piątym rzucie zapewnił sobie złoty medal. Kanadyjczyk zaczął od wyniku 80,12 m, ale ostatecznie zatrzymał się na odległości 81,25 m.
– Wiedziałem po jego pierwszym rzucie, że na tym się nie skończy. Od kilku miesięcy wiedziałem, że on może być czarnym koniem tych mistrzostw i to się potwierdziło już w eliminacjach. Cóż, zdaję sobie sprawę z tego, że mam już swoje lata i że pojawia się nowe pokolenie dobrych miotaczy, ale ja mam dzięki temu większą motywację do pracy i nie zamierzam odpuszczać. Mam nadzieję, że na Budapeszcie moja medalowa seria się nie skończy – dodaje Nowicki.
Start w mistrzostwach świata w Budapeszcie to ostatni przystanek Wojciecha Nowickiego w tym sezonie. Młociarz InPost Team kończy go nie tylko ze srebrnym medalem mistrzostw świata, ale także złotem igrzysk europejskich w Krakowie i najlepszym wynikiem tego roku na świecie – 81,92 m.
– Teraz trzeba odpocząć, a później, już od listopada, zaczynamy przygotowania do igrzysk, bo to w przyszłym sezonie będzie najważniejszy moment. Dobrze pracujemy z Asią Fiodorow, robimy wszystko tak, żebym był zdrowy i żebym miał dobre wyniki. Kolejny raz przygotowała mnie na dobre rzucanie w odpowiednim momencie i mam nadzieję, że tak będzie nadal – mówi najlepszy polski młociarz.