Artur Kuciapski był jednym z najlepiej zapowiadających się polskich biegaczy średnich dystansów. Wróżono mu wielką karierę, a on sam regularnie dawał do tego podstawy. W 2014 roku zdobył sensacyjnie wicemistrzostwo Europy na 800 metrów, rok później na młodzieżowych ME w Tallinie wywalczył złoto na tym samym dystansie. Niestety w pewnym momencie zaczęły się pojawiać problemy zdrowotne.
Narzekał na coraz silniejsze bóle pleców. Ale nikt nie spodziewał się takiej diagnozy lekarskiej - Od 2 lat miałem problemy z plecami. Z biegiem czasu zaczęło się to przeradzać w straszny ból. Promieniował on od tułowia i nieraz dochodził aż do kostek. Były momenty, że mój stan się poprawiał, przez dzień czy dwa było lepiej, ale potem bóle znów wracały. Pomimo wielu badań nie można było znaleźć powodów tej choroby. Pomógł mi dopiero w Łodzi doktor Jan Sokal. Po prześwietleniu stawów krzyżowo-biodrowych okazało się, że mam zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Zdiagnozowano u mnie, że choroba ta ma podłoże genetyczne. Obecnie jest ona nieuleczalna - przyznał Kuciapski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Początkowo lekarze nie wykluczali, że biegacz będzie mógł dalej trenować i startować. Stosowane środki farmakologiczne tłumiły ból, ale ten wzmagał się wraz z cięższymi i trudniejszymi ćwiczeniami. W związku z tym 24-latek był zmuszony podjąć decyzję o końcu kariery.