Cafu, Legia Warszawa

i

Autor: Cyfrasport Cafu w barwach Legii Warszawa

Cafu o sytuacji w Legii: Sami nie wiemy co nam dolega

2018-08-10 18:11

Piłkarze Legii w kompromitującym stylu przegrali z mistrzem Luksemburga F91 Dudelange 1:2 w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy. Zawiodła cała drużyna, również portugalski pomocnik Carlos Dias „Cafu” (25 l.), który miał przynajmniej tyle odwagi, żeby po meczu próbować wytłumaczyć fatalną postawę ekipy z Łazienkowskiej.

Super Express: - Polacy przetłumaczyli w szatni obcokrajowcom, co pod adresem piłkarzy skandowali kibice Legii?
Cafu: - Nie pytałem co śpiewali fani. Domyślam się, że nie było to zbyt przyjemne. Mamy świadomość, że znajdujemy się w trudnym momencie i musimy zrobić wszystko, żeby przez trening odwrócić złą passę. Sami nie wiemy co nam dolega. Legia to wielki klub, w którym wymaga się zwycięstw. Skoro tych wygranych nie ma, to zdenerwowanie kibiców jest zrozumiałe. Proszę mi wierzyć, że my bardziej niż ktokolwiek inny, chcemy zmienić tę sytuację.

- Wspomniałeś, że jesteście w wielkim klubie. To może ten klub jest dla was za duży? Może jesteście za słabi, nie wytrzymujecie presji?
- Uważa pan, że Cafu jest za słaby na Legię?

- Mam na myśli to, że jesteście w najlepszym polskim klubie, w którym drużyna od początku sezonu ma wielki problem z wygrywaniem, a wy – doświadczeni piłkarze, nie potraficie tego problemu zdiagnozować.
- Jednej rzeczy nie pamiętamy: że ci sami piłkarze, którzy teraz grają tak jak grają, w poprzednim sezonie zdobyli mistrzostwo i Puchar Polski. Jesteśmy tymi samymi ludźmi. Czyli wtedy byliśmy dobrzy, a teraz już nie?!

Lukasz Gressak, Carlos Dias Cafu i Jose Kante

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Lukasz Gressak, Carlos Dias Cafu i Jose Kante podczas meczu Legia Warszawa-Spartak Trnava 0-2 w eliminacjach do Ligi Mistrzów

- W Legii krajowe sukcesy są traktowane jako środek. Celem jest gra w fazie grupowej europejskich pucharów…
- Zgadza się, przegraliśmy u siebie z Dudelange, ale teraz mamy dwa bardzo ważne mecze: z Piastem w Gliwicach i rewanż w Luksemburgu. Wierzę, że oba wygramy i to będzie początek powrotu na właściwą drogę.

- Jak po upokorzeniu z Dudelange stanąć na nogi i zresetować głowy? Do niedzielnego starcia z Piastem nie zostało wiele czasu.
- Musimy trzymać się razem. Wzajemnie motywować, napędzać do pracy. Jestem pewien, że jedno, dwa zwycięstwa sprawią, że samopoczucie wszystkich będzie lepsze.

- Po zachowaniu Carlitosa, kiedy po zmianie wściekły schodził z boiska można było wywnioskować, że atmosfera w zespole nie jest dobra…
- Nie wiem o co chodzi. Dla nas wszystkich najważniejsza jest wygrana w Gliwicach.

Najnowsze