Niemcy w środę, a Polacy w czwartek pożegnali się z MŚ 2018 w Rosji. Nasi sąsiedzi przekreślili szansę na awans do 1/8 finału w ostatniej kolejce fazy grupowej. Biało-czerwoni już po drugim spotkaniu wiedzieli, że na mundialu zagrają tylko trzy spotkania. Teoretycznie więc podopieczni Adama Nawałki mieli więcej czasu, by zebrać myśli i podzielić się wnioskami z opinią publiczną, a przede wszystkim wiernymi kibicami. Poza zdawkowymi tłumaczeniami do dzisiaj jednak niczego konkretnego nie usłyszeliśmy. Znacznie bardziej profesjonalnie do sprawy podeszli mistrzowie świata z 2014 roku.
Już po zakończeniu spotkania z Koreą Południową obrońcy tytułu posypywali głowy popiołem. Manuel Neuer stwierdził nawet, że tej drużyny nie miał prawa nikt się bać i wraz z kolegami nie zasłużył na nic więcej. Bramkarz dodał również, że gdyby udało się wyjść z grupy, to najprawdopodobniej zespół Joachima Loewa odpałby już w pierwszym spotkaniu fazy pucharowej. Dwa dni po katastrofie Niemcy wystosowali oficjalne oświadczenie, dzięki któremu na pewno odkupili choć część zaufania swoich kibiców. My nie mamy nawet sekundy materiału wideo na oficjalnych kanałach reprezentacji Polski w mediach społecznościowych.
"Jest nam bardzo przykro, że nie zagraliśmy jak przystało na mistrzów świata. Mieliśmy wielkie plany, ale zagraliśmy tak, że w pełni zasłużyliśmy na wyeliminowanie" - napisano w przeprosinach skierowanych do wiernych fanów. "Porażki są wpisane w sport. Cztery lata temu wszyscy świętowaliśmy triumf, ale teraz musimy uznać, że rywale byli lepsi" - dodano.