Enner Valencia symulował kontuzję, żeby uciec przed policją

i

Autor: YouTube

Komiczny plan piłkarza z Ekwadoru. Udawał kontuzję, żeby nie wylądować w areszcie [WIDEO]

2016-10-07 16:58

Ekwador stał się autorem niemałej niespodzianki, bo w eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji ograł Chile aż 3:0. Najciekawsza akcja tego meczu została jednak przeprowadzona nie na boisku, a poza nim. Chodzi bowiem o brawurową ucieczkę przed policją Ennera Valencii, który symulował kontuzję, by zostać wywiezionym ze stadionu karetką i po raz kolejny wymknąć się ścigającym go funkcjonariuszom!

Historia niczym z filmu sensacyjnego, ale wydarzyła się naprawdę. W czwartek Ekwador na swoim stadionie podejmował zwycięzcę dwóch ostatnich edycji Copa America - Chile - w eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji. Gospodarze niespodziewanie wygrali 3:0, a w 82. minucie niezwykle brawurową akcję przeprowadził napastnik Evertonu Enner Valencia.

Ale bynajmniej nie chodziło o kunszt piłkarski. W pewnym momencie upadł na ziemię sugerując, że dzieje się z nim coś bardzo złego. Na murawie od razu wbiegł sztab medyczny reprezentacji Ekwadoru, a lekarze założyli zawodnikowi maskę tlenową i zasygnalizowali, że trzeba go zwieźć z boiska. Za moment pojawił się przy nim meleks, który miał go przetransportować do stojącej pod stadionem karetki, ale w pewnej chwili w pościg za nim ruszyli znajdujący się na obiekcie... policjanci. Ostatecznie jednak dogonić go nie zdołali, Valencia ambulansem został przewieziony w nieznane miejsce, ale o co właściwie chodziło w tej całej kuriozalnej sytuacji?

Otóż okazuje się, że piłkarz kontuzję tylko symulował, by wymknąć się ze stadionu funkcjonariuszom, którzy mieli nakaz aresztowania go za niepłacenie alimentów. Wcześniej próbowali go złapać już kilka razy, ale bezskutecznie. Po meczu z Chile mieli wreszcie dokonać zatrzymania, ale i tym razem się to nie udało. Valencia nie płaci matce swojej córki już od czterech miesięcy, a zaległości przekroczyły 17 tysięcy dolarów. Co najciekawsze cała ucieczka okazała się jednak bezcelowa, bo w trakcie meczu zajmująca się sprawą sędzia zmieniła decyzję i uchyliła nakaz aresztowania, a jedynie wyznaczyła piłkarzowi 72 godziny na dojście do porozumienia z matką dziecka.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze