SERBIA - SZWAJCARIA 1:2 (1:0)
Bramki: Aleksandar Mitrović 5 - Granit Xhaka 52, Xherdan Shaqiri
Żółte kartki: Sergej Milinković-Savić, Luka Milvojević, Nemanja Matić, Aleksandar Mitrović - Xherdan Shaqiri
Serbia: Stojković - Ivanović, Milenković, Tosić, Kolarov - Matić, Milivojević (81. Radonjić) - Tadić, Milinković-Savić, Kostić (65. Ljajić) - Mitrović
Szwajcaria: Sommer - Lichsteiner, Schaer, Akanji, Rodriguez - Behrami, Xhaka - Shaqiri, Dzemaili (73. Embolo), Zuber (94. Drmić) - Seferović (46. Gavranović)
Dzięki zwycięstwu Brazylii nad Kostaryką 2:0 w grze o awans z grupy E pozostały już tylko trzy drużyny - właśnie Canarinhos oraz Serbia i Szwajcaria. Te dwa ostatnie zespoły już w piątek mierzyły się w bezpośrednim starciu, dlatego też dla jednych i drugich było to arcyważne spotkanie - bo mogło znacznie przybliżyć lub oddalić od 1/8 finału mundialu.
I już od pierwszych minut było widać, że żaden z piłkarzy nie zamierza odstawiać nogi. Kości trzeszczały, było momentami bardzo ostro, ale gra toczyła się w duchu fair play, bez zbędnych złośliwości. I już na początku spotkania mogliśmy oglądać gola. Serbowie bardzo mocno weszli w mecz i przycisnęli, co przełożyło się na prowadzenie 1:0. Ze skrzydła w pole karne piłkę dorzucił Dusan Tadić, silny jak tur Aleksandar Mitrović wygrał walkę o pozycję i ładnym strzałem głową zaskoczył Yanna Sommera.
To starcie nie mogło się zacząć lepiej, bo Szwajcarzy szybko ruszyli do odrabiania strat. Trudno było im się jednak przedrzeć przez twardą obronę Serbów, którzy momentami wyglądali jak... jedenastu bandziorów, którzy za żadną cenę nie zamierzają dopuścić rywali do swojej bramki. Było więc mnóstwo męskiej walki, ale też sporo jakości. I co ciekawe lepsze sytuacje stwarzali sobie podopieczni Mladena Krstajicia, choć to Helweci dominowali.
Widać było po nich większą kulturę gry, ale nie przekładało się to na gole. Z kolei waleczni i zadziorni Serbowie naładowani po strzelonym golu dążyli do kolejnych. Co prawda przed przerwą do siatki nie udało się już trafić, ale napór od początku drugiej połowy nie słabł. Sęk w tym, że bramkę zdobyli... Szwajcarzy!
Po błyskawicznej i efektownej akcji lewym skrzydłem podanie w polu karnym dostał Xherdan Shaqiri. Jego natychmiastowe uderzenie ofiarnie na ciało przyjął Aleksandar Kolarov, ale piłka wypadła poza pole karne. Tam dopadł do niej Granit Xhaka, który huknął lewą nogą bez zastanowienia. I trafił do bramki tuż przy słupku!
Pomocnik Arsenalu najwyraźniej rozbudził apetyty nie tylko kibiców, ale też kolegów z zespołu. Pozazdrościł mu bowiem Shaqiri, który po chwili też był bliski kapitalnego - jeszcze piękniejszego - gola. Po jego uderzeniu z narożnika pola karnego futbolówka otarła się jednak o słupek. Szwajcarzy z minuty na minutę łapali wiatr w żagle, a Serbowie potrzebowali sporo czasu, by dojść do siebie. Z czasem jednak celowo uspokoili grę, by wybić z rytmu rywali.
Ale im bliżej było końca meczu, tym obie strony coraz mocniej szły na wymianę ciosów. W pewnym momencie ten mecz naprawdę wyglądał na bokserski pojedynek wagi ciężkiej, w którym obaj pięściarze walczą na wyniszczenie. Ostatnie kilka minut to gra akcja za akcję i sytuacje pod oboma bramkami. Wydawało się jednak, że zawodnikom brakuje już sił, by skutecznie je wykańczać.
Ale Xherdan Shaqiri, który rozgrywał tego dnia znakomite zawody, zostawił sobie drobne rezerwy, Które pozwoliły mu w doliczonym czasie ruszyć do kontry. Skrzydłowy Helwetów wyprzedził rywala i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza pieczętując wygraną Szwajcarii. Dzięki której jest ona o włos od gry w 1/8 finału mistrzostw świata!
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin