Normalny dzień w Moskwie. Zakorkowana ulica. Dla taksówkarza z Kirgistanu to było jednak zbyt wiele. Może się spieszył, może stracił przytomność, nieważne, było blisko, zabiłby kilka osób. Ostatecznie po jego nagłym rajdzie po chodniku do szpitala trafiło kilka osób. Informacje są różne. Agencja TASS podała informację o siedmiu rannych, inna dorzuciła jeszcze jedną poszkodowanę osobę. Pięć z nich trafiło na hospitalizację, stan jednej zakwalifikowany został jako "poważny". Wśród pechowców znalazło się dwóch Meksykanów i jedna osoba narodowości ukraińskiej.
Biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia i impet Kirgiza, brak ofiar śmiertelnych można uznać za cud. Sam sprawca wypadku był pijany. Tuż po zdarzeniu wysiadł z samochodu i zaczął uciekać. Został schwytany, trwają czynności sprawdzające. Tamtejsza policja wstępnie podała, że przyczyną ataku była... nagła utrata panowania nad pojazdem.
Cóż, jeśli tak wygląda utrata panowania w Rosji, to aż boimy się, co się dzieje, gdy ktoś umyślnie próbuje rozjechać ludzi na chodniku.