Na turnieju w Rosji kilka zespołów musi pakować walizki i wracać do kraju. Jedną z nich jest reprezentacja Iranu. Po wczorajszym spotkaniu z Portugalią stało się jasne, że Persowie nie zagrają swojego czwartego meczu na mundialu. Ale kibice mogą być dumni ze swoich piłkarzy. Zostawili oni serce na boisku.
Zarówno w rywalizacji z Hiszpanią, jak i wczoraj nie było widać dysproporcji, które wynikały choćby z przynależności klubowych zawodników z Iranu i ich przeciwników. Niewiele brakowało, aby piłkarze z Bliskiego Wschodu w meczu z "La Roja" wyrwali remis i znacznie utrudnili byłym mistrzom świata awans do 1/8 finału.
Przed mistrzostwami firma Nike nie dostarczyła kadrze obuwia. Tłumaczyła to sankcjami jakie Stany Zjednoczone nałożyły na Iran. Zawodnicy sami musieli je sobie kupić. Ale mimo tego Irańczykom nie zabrakło woli walki. W każdym meczu pokazywali niesamowite zaangażowanie, walkę na każdym centymetrze boiska. Persowie odpadli, ale kibice na pewno ich zapamiętają.
Dla fana reprezentacji Polski jest to tym bardziej bolesne. Biało-czerwonym zawodnikom nie zabrakło nic. PZPN zorganizował im dwa obozy przygotowawcze. W Juracie i Arłamowie. W tej drugiej miejscowości murawa boiska treningowego była przygotowana z największą precyzją.
Polacy mogli korzystać z wielu udogodnień, kierownik kadry dbał również o rozrywkę. Zawodnicy mogli pograć w golfa, a już w samej Rosji odwiedzić delfinarium. Jak przełożyło się to na wyniki? Bardzo słabo. Porażki nie byłyby tak bolesne, gdyby reprezentanci Polski pokazali na boisku wolę walki, zaangażowanie. Ale i tego zabrakło.
Iran jest doskonałym przykładem na to, że nie zawsze potrzebne są umiejętności, czy perfekcyjna technika. Co więcej, jeśli piłkarz chce przygotować się na swój turniej życia, zrobi to nawet na niepełnowymiarowym boisku. Bo na mundialu walczy się o coś więcej, niż o sam wynik, czy kontrakt w najlepszym klubie na świecie.
Punkty udało się urwać innemu faworytowi. Portugalia nie potrafiła utrzymać jednobramkowej przewagi i Iran w końcówce spotkania doprowadził do wyrównania. Do wyjścia z grupy zabrakło im jednak dwóch punktów. Dla tej reprezentacji to i tak wielkie osiągnięcie. Robi ono wrażenie szczególnie wtedy, gdy wsłuchamy się w głosy płynące z obozu Persów przed mundialem.
Selekcjoner Iranu, Carlos Quieroz, nie miał zbyt wielkiego pola manewru w kwestii wyboru miejsca przygotowań do turnieju. Zespół trenował na 60-metrowym boisku. Kadra miała problem tak naprawdę ze wszystkim. Z nabyciem koszulek, transportem, a nawet z... butami. - Wskażecie mi kadrę narodową, która na mundial przyjechała bez odpowiedniej liczby sparingów albo po ćwiczeniach na boisku o długości 60 metrów? - mówił Queiros cytowany przez "Przegląd Sportowy".