Walka o bezpośredni awans z grupy H toczyła się do ostatniego meczu, a wręcz do ostatnich minut. Chorwaci podejmowali Rosjan, którym do wygrania grupy i awansu na mundial potrzebny był co najmniej remis. Temu podporządkowali swoją grę i przez większość meczu się bronili. W zespole Chorwacji od początku grał Josip Juranović, do niedawna piłkarz warszawskiej Legii, a obecnie Celtiku. To właśnie po jego akcjach w pierwszej połowie Andrej Kramaric, a później Marcelo Brozović byli bliscy zdobycia gola, ale zabrakło skuteczności. W drugiej połowie Chorwaci nacierali non stop, ale bardzo grząska murawa sprzyjała broniącym się Rosjanom. Dobrze w ich bramce spisywał się Matwiej Safonow. Ataki aktualnych wicemistrzów świata były coraz bardziej desperackie, ale przyniosły efekt. W 80. min po dośrodkowaniu Borny Sosy spod linii bocznej, piłka minęła kilku Chorwatów a próbujący ją wybić Fiodor Kudriaszow, kolanem skierował do własnej bramki. Obrońca Antalyasporu długo nie mógł się pozbierać po niefortunnej interwencji, a jego koledzy nie byli już w stanie zagrozić bramce gospodarzy, którzy zapewnili sobie wyjazd na mundial. Rosjanie zajęli 2. miejsce w grupie i marcu mogą być potencjalnym rywalem Polaków w barażach o przepustki do Kataru.
Kolega Piątka z Herthy zabalował z siostrą byłej gwiazdy Legii. Teraz ma poważne kłopot