Udowodnijcie swoją Wartość. Liczymy na was. Polska - Kolumbia

i

Autor: se.pl

Polska - Kolumbia: Mecz o życie i przyszłość. Biało-czerwoni nad przepaścią

2018-06-24 12:31

Ten scenariusz już znamy. Byliśmy jego świadkami w 2002 i 2006 roku. Po porażce w pierwszym meczu, biało-czerwoni stoją nad przepaścią. Przegrają, pożegnają się z mundialem. Czy wytrzymają presję - wszyscy, nie tylko piłkarze, ale też sztab szkoleniowy? Ostatnie przecieki z obozu polskiej drużyny wskazują, że Adam Nawałka w starciu z Kolumbią chce postawić wszystko na jedną kartę. Dokonać rewolucji. Czy w tym szaleństwie jest metoda? 

Kolumbia jest mocna. To czołowy zespół świata. Na dodatek zraniony, podobnie jak Polacy. My przegraliśmy 1:2 z Senegalem, gracze z Ameryki Południowej nieoczekiwanie oberwali od Japończyków. Obie drużyny w niedzielę wyjdą więc zdeterminowane. Gotowe walczyć o wszystko. O komplet "oczek". Dla obu bowiem nie ma już marginesu błędu. Liczyć się będzie tylko nadchodzące półtorej godziny walki. 

Emocje będą więc ogromne. Już są. W polskim obozie trwa nalot dywanowy. Dziennikarze szturmują sztab Adama Nawałki. W mediach pojawiła się bowiem informacja o kadrowej rewolucji. Mamy zagrać inaczej. Twardo. Skupić się na obronie. Z jedenastki wylecieć mieli liderzy eliminacji. Na skrzydłach zabraknąć ma miejsca dla Kamila Grosickiego oraz Jakuba Błaszczykowskiego. Zmieni się więc wszystko, nawet ustawienie. Nawałka chce bowiem zagrać trzema stoperami, co nie udało się Polakom w żadnym ze spotkań towarzyskich. W środku pola, tak dziurawym w starciu z Senegalem, pojawić ma się też dodatkowy defensywny pomocnik. Zespół oparty ma zostać na fizycznej sile Grzegorza Krychowiaka oraz Jacka Góralskiego. To oni zatrzymać mają ofensywnę Kolumbijczyków, Radamela Falcao, Juana Cuadrado czy Jamesa Rodrigueza. 

Przypuszczalny skład Polaków: 

Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Jan Bednarek, Michał Pazdan - Bartosz Bereszyński, Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski, Maciej Rybus - Dawid Kownacki, Piotr Zieliński - Robert Lewandowski

Ma być więc inaczej. Podobną strategię przyjął w Korei i Japonii Jerzy Engel. Zareagował już po porażce z Koreą Południową. Na Portugalczyków wyszliśmy niezwykle ofensywnie. Trójka napastników, trójka pomocników - nie graliśmy tak nigdy wcześniej. Ani później, mimo ambitnej postawy nie byliśmy w stanie zatrzymać rozpędzonych piłkarzy z południa Starego Kontynentu. Po trzech golach Pedro Paulety przegraliśmy ostatecznie 0:4, a zawiedli głównie liderzy drużyny: Tomasz Wałdoch dawał się łatwo ogrywać rywalom, a Tomasz Hajto zasłynął tylko brutalnym wejściem korkami w okolice klatki piersiowej przeciwnika. 

Nawałka błędów Engela powtórzyć nie chce. Woli się schować, poczekać na kontrataki. W meczach towarzyskich przed mundialem ustawienie z trójką stoperów stosowaliśmy wręcz nagminnie. Miała to być nasza tajna broń. Wyszło dziwacznie. Z Senegalem zaczęliśmy tak, jak mecze eliminacyjne. Formacja uległa zmianie dopiero w przerwie meczu, gdy stało się jasne, że biało-czerwoni nie mają argumentów, by zagrozić Senegalczykom. Ostatecznie chaos i kolejne roszady doprowadziły do serii błędów w obronie i ostatecznie do porażki. Czy w niedzielę wyciągniemy wnioski? 

Byłoby łatwiej, gdyby na murawę wybiegł Kamil Glik. Lider. Przywódca. Niestety, chociaż gracz AS Monaco uczestniczy w treningach zespołu, jest zdrowy i gotowy do gry, Adam Nawałka woli nie ryzykować zdrowia obrońcy i wydaje się, że w niedzielę znów nie zagra. Pytanie tylko, czy w starciu o wszystko warto oszczędzać najlepszych piłkarzy? 

Tym bardziej, że mundial może się dla nas za kilka dni zakończyć. 

Najnowsze