Ronaldo, Modrić, Lovren grają jakby nigdy nic, choć wiszą nad nimi kary

Portugalski snajper i gwiazdor Realu Madryt daje w mundialu koncerty gry. Cztery razy trafił już do siatki, a wszystko to tuż po spełnieniu żądań hiszpańskiej prokuratury i urzędu podatkowego. Zapłacił 18,8 mln zaległych podatków oraz 10 mln euro grzywny (wisi nad nim jeszcze wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu).
Tuż przed MŚ w Osijeku w Chorwacji zapadł wyrok na Zdravko Mamicia, szefa klubu Dinamo Zagrzeb w latach 2003-2016. Z tą sprawą związani są grający w mundialu: zdobywca dwóch goli Luka Modrić (Real) i Dejan Lovren (Liverpool).
Zdravko Mamić dostał sześć i pół roku więzienia za sprzeniewierzenie 15,7 mln euro z tytułu oszukańczych transferów piłkarzy Dinama oraz oszukanie skarbówki na 1,7 mln euro. Skazano też też jego wspólników. Zapewne uniknie kary, bo schronił się w sąsiedniej Bośni, w słynnym miejscu pielgrzymek - Miedjugorje. Ma podwójne obywatelstwo. Sąd w Bośni odmówił wydania go Chorwacji.
A piłkarze? Modrić i Lovren uznani zostali winnymi tego, że nielegalnie otrzymali 50 proc. wartości transferów od Tottenhamu (2008 r.) i Olympique Lyon (2010 r.) i przekazali te sumy Mamiciowi i jego krewnym. Podobnie jak kolejne wpływy od zagranicznych pracodawców. W przypadku pomocnika Realu była to suma 7 mln euro. Odbywało się to w myśl podejrzanych kontraktów, jakie Mamić podpisywał z młodymi piłkarzami Dinama, a które przewidywały dzielenie się z nim w przyszłości wpływami. Podobne kontrakty zawarli z nim obecni na Mundialu Šime Vrsaljko z Atletico Madryt i Mateo Kovačić z Realu.
Co więcej – w trakcie procesu Modrić skłamał co do daty podpisania umowy z Mamiciem. A składanie fałszywych zeznań zagrożone jest w Chorwacji karą od 6 miesięcy do 5 lat więzienia. Ta sprawa powróci na wokandę po mistrzostwach świata.
Na początku roku Modrić przełknął jeszcze jedna gorzką pigułkę: musiał zapłacić milion euro hiszpańskiemu fiskusowi za  oszustwa podatkowe w latach 2013-14, dokonane za pomocą firmy z siedzibą w Luksemburgu.