Szwedzi zajęli drugie miejsce w grupie, ustępując Francji, a wyprzedzając Holandię i musieli bić się o mundial w barażach. Tam trafili na największego faworyta play-offów, czyli reprezentację Włoch. Po dwóch zaciętych bojach górą wyszli z pojedynku piłkarze Trzech Koron. Gola na wagę awansu zdobył Jakob Johansson. Azzurri nie zdołali pokonać w żadnym meczu szwedzkiego bramkarza i oni po 60 latach nie pojadą na mundial. Zwycięstwo rozpoczęło w Szwecji wielkie świętowanie. Po rozlosowaniu par barażowych niewielu wierzyło w sukces kadry, a okazało się, że to oni pojadą na mundial. W specyficzny sposób radość wyraziła najbardziej rozpoznawalna szwedzka marka - IKEA, która zażartowała z selekcjonera włoskiej reprezentacji.
Jan Andersson musi powoli myśleć, kogo zabierze ze sobą na rosyjski mundial. Rozterek ma niemało. Trzeba zaznaczyć, że Szwedzi wywalczyli awans bez Zlatana Ibrahimovicia, który dopiero wraca do pełnej sprawności. Rodzi się więc pytanie, czy obecność Ibry nie hamuje pozostałych piłkarzy i nie działa na niekorzyść całej drużyny narodowej. Do podobnych wniosków zdają się dochodzić kibice reprezentacji Szwecji. W sondzie, zleconej przez "Expressen" aż 63 proc. kibiców nie chce powrotu Ibrahimovicia do kadry. 32 proc. widzi miejsce dla Zlatana w drużynie narodowej, a 5 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Zaskakujące wyniki szwedzkie media nazwały "Szwedów sąd nad Zlatanem". Ciekawe, co na to selekcjoner Trzech Koron Jan Andersson.
ZOBACZ: Pełna lista uczestników mistrzostw świata 2018 w Rosji
