Największymi przegranymi eliminacji MŚ 2018 są z pewnością Włosi. Na mundialu zabraknie ich po raz pierwszy od 1958 roku. Awans przegrali w barażowym dwumeczu ze Szwecją. Wszyscy kibice "Azzurrich" pogrążyli się we łzach. Płakali również piłkarze z Gianluigim Buffonem na czele. Łzy nie uronił za to przegrany selekcjoner Giampiero Ventura, który uważa, że jest jednym z najlepszych trenerów kadry od kilku lat. Opinii tej nie podzielili jego szefowie, którzy rozstali się z fachowcem.
Na pocieszenie Włochów zdecydowali się Amerykanie. Stanów Zjednoczonych również zabraknie na MŚ 2018. Tamtejsza federacja postanowiła więc zorganizować... mundial pocieszenia. Nieoficjalnie wiadomo, że na mały turniej, który miałby odbyć się tuż przed właściwymi mistrzostwami, zaproszono już Włochów i Holendrów. W kolejce czekają jeszcze reprezentacje Chile i Ghany. Może się więc okazać, że za Oceanem rozegrany zostanie turniej nie mniej emocjonujący niż rosyjski.
Na razie opłacalność całego wydarzenia jest tylko badana. Amerykanie sprawdzają czy zawody wzbudziłyby uwagę fanów oraz czy jest możliwe, by Europejczycy zdecydowali się na udział po tak ciężkim sezonie. W Stanach woleliby uniknąć sytuacji, w której zagrałyby rezerwowe reprezentacje. Idea jest całkiem słuszna i czas pokaże czy możliwa do zrealizowania.
Przeczytaj także: MŚ 2018: Grupa marzeń Polski. Wybierz rywali biało-czerwonych na mundialu