Okazuje się, że Gudni Thorlacius Johannesson jest wielkim fanem piłki nożnej. Prezydent Islandii w 1982 roku pojechał na mundial w Hiszpanii i właśnie tam zakochał się we włoskiej piłce. Opowiedział o tym mediom przed turniejem w Rosji. - Miałem 14 lat kiedy pojechałem z rodzicami do Hiszpanii na mistrzostwa świata w 1982 roku. Wówczas Włosi zdobyli złoty medal. Od tej pory nie tylko ja jestem fanem tej drużyny, ale prawie wszyscy piłkarze naszej reprezentacji, którzy latami podglądali i starali się naśladować grę takich zawodników jak Paolo Rossi, Marco Tardelli czy Alessandro Altobelli - zdradziła głowa państwa.
W rozmowie z "La Gazetta dello Sport" prezydent Islandii podkreślił, że pod nieobecność Włochów na MŚ 2018, jego reprezentacja postara się osiągnąć jak najlepsze miejsce. Również dla ekipy z Półwyspu Apenińskiego. - W futbolu wszystko jest możliwe, jak na przykład nasza historyczna obecność na mundialu jako najmniejszego kraju. Marzeń nie należy zabijać przedwcześnie, co zrozumieliśmy podczas Euro 2016 - podkreślił.
- Do Rosji wybiera się bardzo silny psychicznie zespół - ocenił przygotowanie swoich rodaków do najważniejszej imprezy piłkarskiej w tym roku Johannesson. Islandia trafiła do trudnej grupy D. Jej rywalami będą reprezentacje Argentyny, Chorwacji i Nigerii.