Manchester United - Chelsea 4:0 (1:0)
Bramki: Rashford 18' (k.), 67', Martial 65', James 81'
Żółte kartki: Lingard 48', Lindelof 69', Martial 81' - Zouma 37', Jorginho 52', Abraham 57', Kante 90'
Manchester United: De Gea - Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw - McTominay, Pogba - Pereira (74' James), Lingard (86' Mata), Martial - Rashford (86' Greenwood)
Chelsea FC: Arrizabalaga - Azpilicueta, Christensen, Zouma, Emerson - Jorginho (73' Kante), Kovacić - Pedro, Barkley (58' Pulisić), Mount - Abraham (66' Giroud)
Pierwszy kwadrans toczony był pod dyktando gości. Mogli oni objąć prowadzenie już w 4. minucie, gdy do sytuacji strzałowej doszedł Tammy Abraham. Potężne uderzenie napastnika londyńczyków trafiło jednak w słupek i David De Gea mógł odetchnąć. W kolejnych akcjach aktywny był zwłaszcza prawy obrońca przyjezdnych, Cesar Azpilicueta, ale po jego podaniach i i próbach m.in. Rossa Barkleya hiszpański golkiper miejscowych interweniował spokojnie. I gdy wydawało się, że gol dla zespołu ze stolicy to kwestia czasu, Czerwone Diabły wyprowadziły zabójczą kontrę. Kurt Zouma popełnił błąd faulując w polu karnym Marcusa Rashorda, a Anglik z zimną krwią wykorzystał "jedenastkę" i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenia.
Londyńczycy od tego momentu zdecydowanie opadli z entuzjazmu. Kolejną groźną akcję przeprowadzili dopiero pod koniec pierwszej połowy, bo w 40. minucie. W narożniku pola bramkowego futbolówkę opanował Emerson i oddał mocny strzał, ale wprost w poprzeczkę. Podobnie zatem jak w przypadku Abrahama, piłkarzowi Chelsea zabrakło niewiele precyzji. Ale jednak... Choć The Blues rozgrywali niezłe spotkanie w debiucie Franka Lamparda na ławce trenerskiej, to mimo wszystko do przerwy 1:0 prowadzili gospodarze. A gdy MU wygrywa z rywalem na własnym stadionie, to nie przegrywa - i tak już od 35 lat...
Kibice Chelsea mieli jednak prawo oczekiwać, że ich zespół mimo wszystko w Manchesterze rękawicę jeszcze podejmie. Goście długo nie potrafili jednak stworzyć żadnego realnego zagrożenia pod bramką De Gei, a w 65. minucie ekipa Ole Gunnara Solskjaera wyprowadziła kolejny zabójczy cios. Po dośrodkowaniu Andreasa Pereiry z prawej flanki, z bliska do siatki trafił Anthony Martial i podwyższył na 2:0. Zespół z Londynu nie zdążył się z tym oswoić, a było już 3:0. Tym razem kapitalnym, kilkudziesięciometrowym crossem popisał się Paul Pogba, a Rashford bez najmniejszych problemów wykorzystał sytuację sam na sam z Arrizabalagą i zmienił rezultat spotkania.
W 81. minucie ekipa United wyprowadziła ostatni cios w niedzielny wieczór na Old Trafford. Wprowadzony chwilę wcześniej Daniel James został doskonale obsłużony przez Pogbę i w "szesnastce" rywali doszedł do strzału, a futbolówka nieco szczęśliwie ominęła rękę hiszpańskiego golkipera przyjezdnych i zatrzepotała w siatce. Tym samym gospodarze zainaugurowali nowy sezon Premier League w fantastyczny sposób, bo od zwycięstwa 4:0, a zespół Franka Lamparda musi lizać rany i pomimo nie najgorszej postawy wrócić do Londynu z fatalnym wynikiem.