Jean-Philippe Mateta już w 6. minucie meczu Crystal Palace z Milwall w Pucharze Anglii został brutalnie znokautowany przez bramkarza Liama Robertsa, który wybiegł z pola karnego i powalił szarżującego rywala kopniakiem w twarz. Po koszmarnym ciosie kung-fu napastnik gospodarzy padł na murawę i zalał się krwią. Bardzo długo udzielano mu pomocy. Kiedy leżał na boisku, kibole Milwall śpiewali: "Pozwólcie mu umrzeć". Doświadczony sędzia Michael Oliver dopiero po analizie VAR pokazał czerwoną kartkę sprawcy nieszczęścia, a grający w osłabieniu Milwall przegrał 1:3.
ZOBACZ: Słynny piłkarski klub zwolni 200 pracowników i to nie są pierwsze cięcia „Ciągle tracimy pieniądze”
Jean-Philipp Mateta został zwieziony z murawy na noszach i natychmiast trafił do szpitala. Tam założono mu aż 25 szwów. Zawodnik został na obserwacji i jego stan zdrowia będzie monitorowany, ale w mediach społecznościowych uspokajał już, że czuje się dobrze. "Dziękuję wszystkim za miłe wiadomości. Czuję się dobrze. Mam nadzieję, że wrócę szybko i silniejszy niż wcześniej" - napisał do kibiców Mateta.