O zainteresowaniu Barcelony Griezmannem mówi się przynajmniej od kilku miesięcy. Francuz to w końcu jeden z najlepszych napastników na świecie i z pewnością czołowa gwiazda La Liga. "Duma Katalonii" szuka z kolei wzmocnienia przedniej formacji, a 26-latek miałby być następcą kilka lat starszego Luisa Suareza.
Klub z Camp Nou jest ponoć zdeterminowany, by zapłacić za Griezmanna nawet sto milionów euro. Zdaniem katalońskiego dziennika "Mundo Deportivo" przedstawiciele "Barcy" rozmawiali już nawet z rodziną piłkarza w sprawie ewentualnego transferu. Sęk w tym, że kontrakt Francuza z Atletico Madryt obowiązuje aż do 2022 roku. Mimo to wicemistrzowie Hiszpanii chcieliby ściągnąć go już latem 2018 roku.
"Los Colchoneros" nie chcą jednak oddawać swojej największej gwiazdy. A na pewno nie do ligowego rywala. I by uniknąć jego transferu do Barcelony w klubie z Wanda Metropolitano postanowiono... złożyć skargę na "Barcę" do FIFA!
O co właściwie chodzi? Otóż negocjacje z piłkarzem na więcej niż pół roku przed wygaśnięciem jego umowy z innym klubem są zabronione. Atletico chce więc wykorzystać ten zapis w regulaminie i doprowadzić do ukarania "Dumy Katalonii". W przypadku pozytywnego rozpatrzenia skargi Barcelona mogłaby nawet otrzymać zakaz transferowy, a wtedy nie byłoby mowy o sprowadzeniu Griezmanna. Na Camp Nou nie przyznają się jednak do winy - FC Barcelona nie negocjowała z żadnym piłkarzem, więc nie złamano żadnych przepisów - zaznaczył rzecznik prasowy klubu. Na rozwiązanie całej sprawy przyjdzie nam więc jeszcze trochę poczekać.
ZOBACZ: Szczegóły kosmicznego kontraktu Messiego z Barceloną